Opinia użytkownika: Astrum
Dotycząca firmy: Sanatorium Piast
Treść opinii: Bliska osoba pojechała na pobyt sanatoryjny do sanatorium Piast w Iwoniczu Zdroju. Ponieważ jest to osoba starsza musiałam ją odwieźć, pomóc zakwaterować się, załatwić chociaż część formalności i odebrać po skończonym turnusie. Przede wszystkim pierwsza wiadomość wprowadzała w błąd. Na druku otrzymanym z NFZ znajdował się szereg ogólnych informacji, z których między innymi wynikało, że należy być w sanatorium przed godziną 14:00 tego dnia, w którym zaczyna się turnus. Na miejscu okazało się, że właściwe kwaterowanie zaczyna się po 14:00. Ale po kolei. Podjechaliśmy do Iwonicza. Ponieważ miejscowość jest typowo uzdrowiskowa znajduje się w niej bardzo dużo sanatoriów. Przy głównej drodze prowadzącej przez miasteczko niestety nie było żadnego drogowskazu, jak dojechać do Piasta. Po skręceniu z głównej drogi taki drogowskazy już były. Parking przez sanatorium mikroskopijny, zważywszy na fakt, że w jednym dniu odjeżdża spora grupa a inna przyjeżdża i na raz musi się pomieścić dużo samochodów. Udaliśmy się do środka. Na recepcji pracowały dwie sympatyczne panie. Okazało się, że jesteśmy trochę za wcześnie, ale nic złego się nie dzieje. Kuracjuszka została zameldowana, pani powiedziała, że już dzisiaj zaprasza ją na obiad, został przydzielony pokój i udzielona informacja o rozkładzie ośrodka, gdzie należy udać się na wstępną rozmowę do pielęgniarki, kiedy przyjdzie lekarz itp. Pokój był trzy osobowy. Pomimo wielkich opisów na kartce z NFZ odnośnie wyboru pokoju wyboru nie było żadnego, wszystkie pokoje były trzyosobowe z łazienką. Wnętrze dość ciasne, meble stare, ale wszystko bardzo czyste. Pracownicy kwaterują w pokojach osoby w podobnym wieku. Pokój był wyposażony w telewizor (bez pilota) z podstawowymi kanałami i telefon. Ponieważ za pobyt należało wnieść opłatę uzależnioną od standardu pokoju i opłaty klimatycznej zaczęłam się dowiadywać na recepcji w jakiej kwocie powinnam ją uiścić. Pracownica powiedziała mi, że dzisiaj nie jest wstanie podać mi kwoty, ale że naliczą za kilka dni i albo może zapłacić kuracjuszka na miejscu (tego wolałam uniknąć), albo przelewem na ich konto. Faktycznie po kilku dniach podano kuracjuszce kwotę i numer konta, na który przelałam pieniądze za pobyt. W czasie pobytu oprócz zabiegów medycznych organizowano sporo dodatkowych atrakcji, wycieczki, wyjazd na Słowację, wieczorki taneczne. Na stronie www sanatorium są podane dane kontaktowe, przez pierwsze dni nie mogłam dodzwonić się na podany numer, potem jakaś awaria musiała zostać usunięta, bo dzwoniłam bez problemu i pani z recepcji po podaniu numeru pokoju bez problemu łączyła z pokojem. W dniu odbioru po turnusie obsługa poszła na rękę kuracjuszom. Teoretycznie pokoje miały być opuszczone o 10:00, ale uwzględniając konieczność dojazdu z czasem sporej odległości pozwolono osobom czekać w pokojach do 12:00. W ten sposób bez problemu zdążyliśmy przyjechać, a nasza kuracjuszka nie była skazana na siedzenie na korytarzu. Pracownicy do końca życzliwi i uczynni.