Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: KappAhl

Treść opinii: W sklepie KappAhl rzadko kiedy znajdowałam coś dla siebie. Sporadycznie udało coś mi się kupić, dlatego też nigdy nie zakładałam karty lojalnościowej tego sklepu, ponieważ wiedziałam, że często tu nie zaglądam. Tym razem weszłam, aby spojrzeć na dodatki. Szukałam rękawiczek, ciepłego szala, chciałam również spojrzeć na biżuterie. Wchodząc do sklepu skrzywiłam się. W sklepie unosił się brzydki zapach. Jednak próbując nie myśleć o tym zapachu rozglądałam się chodząc po sklepie. Zauważyłam ciekawe spodnie, było ich kilka rodzajów i w przystępnej cenie. Wzięłam kilka par i udałam się do przymierzalni. Przy przymierzalni nie było żadnego pracownika więc bez numerka weszłam do środka. Będąc nawet w przymierzalni cały czas czułam, ten brzydki zapach. Wychodząc natknęłam się na ochroniarza i w jednej sekundzie zrozumiałam, skąd ten brzydki zapach się bierze. Skutecznie więc już starałam się unikać kontaktu z ochroniarzem. Spodnie rzeczywiście dobrze leżały więc postanowiłam wziąć dwie pary. Pomyślałam również, że może jednak warto byłoby założyć kartę stałego klienta. Z taką myślą ustawiłam się w kolejce. W kolejce czekałam około 3 minuty, czynna była tylko jedna kasa. Pracownik, wziął moje rzeczy i cichym głosem się przywitał. Zostały odpięte klipsy od ubrań, rzeczy zostały złożone i spakowane do reklamówki. Następnie równie cicho Pani powiedziała mi ile muszę zapłacić. Stojąc przy kasie oglądałam jakieś drobiazgi, które leżały w zasięgu ręki. Całkiem zapomniałam o tym, aby założyć kartę. Niestety przypomniało mi się o tym, jak już wracałam do domu. Tak to już jest, że jak się nie chce niczego, to pracownicy pytają i przypominają, a jak jest już jesteśmy zdecydowani to nikt nie przypomni.