Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: InPost
Treść opinii: Opiszę swoje doświadczenia z firmą InPost (a konkretnie oddziałem z Jawora) z perspektywy adresata przesyłek. Otóż od lutego 2009 otrzymuję co miesiąc rachunki za Internet mobilny, stety/niestety poprzez firmę InPost, na co niewiele mogę poradzić, bo Operator dostarczający mi Internet wybrał jako swojego usługodawcę w zakresie doręczania rachunków właśnie firmę InPost. Zazwyczaj (tzn. przez większą część miesięcy) wszystko było w porządku - znajdowałam w skrzynce pocztowej umieszczonej tuż obok moich drzwi rachunek za Internet na czas, tak że mogłam bez zwłoki go opłacić. Raz nawet ktoś zapukał do drzwi i jak się okazało był to doręczyciel InPost - młody miły człowiek, który przyniósł mi rachunek. Jednak zdarzyło się kilka mniej miłych incydentów. Jakieś 2 razy rachunek spóźnił się, przez co przeoczyłam termin zapłaty, ale nie wyciągnięto żadnych konsekwencji, bo to tylko kilka dni. Zdarzył się też miesiąc, w którym wcale nie otrzymałam rachunku. Nie zauważyłam jego braku i pomyślałam, że w tym miesiącu pewnie już opłaciłam Internet. Niestety okazało się, że się pomyliłam, bo wkrótce wraz z nowym rachunkiem dostałam pismo od Operatora o niezapłaconym rachunku z groźbą odcięcia Internetu. Zapłaciłam za 2 miesiące i był spokój. Zapomniałabym o sprawie, gdyby nie to, że kolejny raz rachunek dostarczany przez InPost znalazłam - zamiast w skrzynce pocztowej - wetknięty w bramkę, jak gazetki reklamowe hipermarketów. Obok bramki chodnikiem przechodzi dużo ludzi - mogą niechcący albo dla żartu zrzucić/zabrać taki rachunek (być może poprzedni brakujący w ten sposób zaginął). Po tym incydencie zaczęłam w Internecie szukać kontaktu do firmy InPost. Dowiedziałam się, że ma placówkę w moim mieście (choć nie widziałam jej nigdy na oczy). znalazłam też numer telefonu, ale musiałam poczekać z rozmową, bo było już piątkowe popołudnie, a infolinia jest czynna od poniedziałku do piątku w ściśle określonych godzinach. Po weekendzie udało mi się dodzwonić dość szybko do firmy i zgłosiłam sprawę rachunku umieszczonego w bramce. Pani na infolinii była uprzejma, wypytała mnie o wszystkie szczegóły i powiedziała, że "zostanie podjęta w tej sprawie interwencja". Nie dowiedziałam się wtedy ani nigdy potem na czym ta interwencja miałaby polegać, ale kilka ostatnich rachunków dostałam już do skrzynki pocztowej. Natomiast ostatnio zamówiłam książkę przez Internet i tak się składa, że osoba, u której ją kupiłam, wysłała ja poprzez InPost. Znalazłam dziś po godz. 13:00 awizo z godz. 9:00 z informacją, że list polecony czeka do odbioru od poniedziałku do piątku w godz. 17:00-19:00 w Punkcie Obsługi Klienta (i tu był podany adres, ale nie podam go, bo jak się potem okazało było to prywatne mieszkanie), był też podany numer telefonu. Nigdy nie widziałam na tej ulicy Punktu Obsługi Klienta InPost. Nie czekając na 17:00 udałam się tam (bo to bardzo blisko, a poza tym zależało mi na tej przesyłce, a właśnie był piątek i zgodnie z informacją na awizo mogłabym odebrać książkę tego dnia albo dopiero po weekendzie) i jak zwykle zobaczyłam tam kilka sklepików i punktów usługowych, ani śladu InPost. Postanowiłam zadzwonić na podany na awizo numer, jednak jedna z cyfr zapisana była jak duża litera C i nie mogłam jej zidentyfikować. Wykonałam kilka bezskutecznych prób. Weszłam do jednego z okolicznych sklepików i zapytałam sprzedawczynie, czy nie orientują się, gdzie tu jest InPost. Panie nie wiedziały, nie słyszały nawet o takiej firmie. Poradziły mi jednak udać się do jednego z bloków mieszkalnych, gdyż też należy do tej ulicy. Poszłam tam i rzeczywiście numer się zgadzał, weszłam na przedostatnie piętro i kiedy zadzwoniłam otworzył mi drzwi (jak się potem okazało) syn pani rozwożącej pocztę. Powiedział, że mamy nie ma w domu, ale że można do niej zadzwonić i wyjaśnił, że literka C to liczba 1. Dalej poszło już jak z górki - dodzwoniłam się, pani była miła i umówiłam się z nią na godz. 19:00 w jej mieszkaniu. Kiedy przyszłam, odebrałam swoją przesyłkę. Powiedziałam, że zależało mi na owej książce, bo potrzebna mi była do szkoły i że obawiałam się, że przed weekendem jej nie otrzymam przez to, że nie będę mogła znaleźć lokalizacji InPost w moim mieście. Pani wyjaśniła mi, że odbiór w jej mieszkaniu to tylko sytuacja tymczasowa, bo "ktoś zrezygnował z InPost i muszą utworzyć nowy punkt" i ze teraz jest chaos. Pani była bardzo miła i życzliwie nastawiona, widać, że można się z nią dogadać. Mam tylko zastrzeżenia do firmy, bo po tej sytuacji widać, że organizacja jest kiepska. Straciłam trochę czasu na szukanie punktu odbioru przesyłki i było to niekomfortowe z tego względu, że była ona dla mnie ważna. Poza tym na dzień dzisiejszy nadal nie wiadomo, gdzie znajduje się punkt InPost w Jaworze - na stronie internetowej firmy InPost po wpisaniu miasta "Jawor" nic się nie wyświetla, a przecież firma tu działa. Nie chciałabym otrzymywać taką drogą żadnych wartościowych przedmiotów, bo miałabym obawy, że mogą gdzieś zaginąć w tym chaosie.