Opinia użytkownika: Astrum
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Ponieważ miałam sprawę do załatwienia w centrum handlowym Tesco przechodziłam przez pasaż. W tym sklepie stoisko z kurczakami z rożna, frytkami, cukiernia, lody, napoje w kubkach i tego rodzaju jedzenie są umieszczone w pasażu, chociaż jest to część sklepu Tesco. Kiedy tam się znalazłam była godzina popołudniowa, nic nie jadłam od rana i poczułam się bardzo głodna, gdy zapachniało mi jedzeniem. Po załatwieniu swoich spraw spotkałam się z mężem i postanowiliśmy coś na szybko zjeść. Wzdłuż ściany stały stoisko z ciepłymi potrawami, głównie kurczaki, kiełbaski, kotlety i frytki, potem lody i ciastka. Całość wyglądała na czystą, zadbaną i zachęcała do skorzystania. Przed stoiskami stało kilka stolików i krzesełek. Stanęliśmy w kolejce, w której czekało na obsługę kilka osób. Obsługiwali sprzedawca i sprzedawczyni. Sprzedawca był spokojny i uprzejmy, kobieta była bardzo nieprzyjemna, warczała na klientów, krzyczała, zachęta do zakupów w jej wykonaniu brzmiała "Czego?". Przy bliższym przyjrzeniu się potrawy wyglądały na zrobione dość dawno temu, suche i spieczone. Jedna z kobiet stojących przede mną w kolejce musiała być znajomą sprzedawczyni, bo bardzo serdecznie się przywitały. Kobieta z kolejki kupowała frytki i dostała ich ogromną porcję. Naiwnie pomyśleliśmy z mężem, że widać takie porcje tu są. Niestety naiwnie, bo nasze frytki było o połowę mniejsze. Widocznie dla znajomych są porcje ekstra, a potem zwykłym śmiertelnikom trzeba zmieszać..... Sprzedawczyni podała nam frytki i udko z kurczaka, miała trochę problemu ze zrozumieniem, że życzymy sobie to na dwóch różnych talerzach. Zamiast talerzyków jedzenie dostaliśmy na tekturowych tackach z plastikowymi widelczykami. Sprzedająca nie zaproponowała niczego do picia. Warknęła kwotę do zapłaty, a ponieważ do wydania miała dwa lub trzy grosze więc już nie pofatygowała się z wydaniem. Nawet nie rzuciła oklepanego, że będzie winna grosik. Paragonu też nam nie wydała. Udaliśmy się na poszukiwanie miejsca. Na szczęście wolny był jeden stolik i przy nim siedliśmy. Stoliki były brudne, nieprzecierane po poprzednich klientach. Frytki były strasznie tłuste a kurczak spieczony i wysuszony. Właściwie jedyna zaleta jedzenia to taka, że nie było drogie (frytki 1,99, kurczak chyba 3,49). Kiedy zjedliśmy ciężko było znaleźć kosz, do którego można by wyrzucić tacki i sztućce. Był jeden, dość oddalony. W końcu wrzuciliśmy tacki do kosza kobiecie z serwisu sprzątającego. Nie polecam jedzenia tutaj, niesmacznie, ciasno, brudno i obsługa gburowata.