Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Kiosk Metro Służew
Treść opinii: Kiosk jak kiosk. Prasa, słodycze, zabawki, poranny tłok. Ustawiłam się w kolejce, planowałam kupić bilet MZK. Po kilku minutach usłyszałam pośpieszające 'słucham?'. Poprosiłam o bilet dzienny. Cena - 9 zł. Podałam banknot o nominale 10 zł, a bilet wylądował na ladzie, rzucony na szereg ustawionych obok siebie gum do żucia, czekolad, cukierków, soków, prasy, kolorowanek dla dzieci, etc. Otrzymałam resztę, ale bilet nagle znikł mi z oczu. Nie wiem, czy zgarnął go w międzyczasie inny klient (za ladą obsługiwały klientów dwie kobiety, co tylko dopełniało wrażenia ogólnego chaosu). W każdym razie - zapłaciłam, a biletu nie było. Kiedy zwróciłam sprzedawczyni uwagę na tę okoliczność, zmiażdżyła mnie wzrokiem i niechętnie zaczęła szperać pośród bogactwa towarów zalegających na ladzie oddzielającej ją od kupujących. Nie miałam czasu na awantury (a w 99% takich przypadków nie odpuszczam) wzięłam drugi bilet i tyle. Pierwszy i ostatni raz. Omijam miejsca, w których stosuje się opisane 'złodziejskie praktyki sprzedażowe'.