Opinia użytkownika: Astrum
Dotycząca firmy: IKEA
Treść opinii: Ponieważ była już pora obiadu postanowiliśmy z mężem zajrzeć do restauracji w sklepie Ikea. Pierwsze wrażenie było bardzo dobre. Sklep znajduje się w rejonie jednego z największych rond w Krakowie, ostatnio przebudowywanego, przez co dojazd do sklepu jest mocno utrudniony. Sam sklep też aktualnie się przebudowuje, przez co są spore zmiany w dojeździe, na parkingu i w sklepie. Na plus Ikei trzeba zapisać bardzo dobre oznaczenie. Nie ma żadnego problemu ze znalezieniem wjazdu, świetnie są oznaczone drogi dojazdowe a wewnątrz też jest ładnie opisane gdzie znajduje się jaki dział. Tak więc bez problemów trafiliśmy do restauracji. Jej powierzchnia nie zmieniła się w znaczący sposób, chociaż część pomieszczenia jest właśnie przebudowywana. Trochę przeszkadzały nieprzyjemne zapachy z budowy (spalenizna towarzysząca spawaniu itp), szukaliśmy miejsca, w którym nie było ich czuć. Klientów było znacznie mniej niż zazwyczaj, wydawanie potraw i kasowanie odbywało się na bieżąco. Mąż wziął sobie tradycyjnie klopsiki szwedzkie. Mnie zainteresowała nowa potrawa, filet z kurczaka z warzywami i makaronem. Kucharz wydający posiłki bardzo chętnie i z uśmiechem odpowiedział na moje pytania o skład i ostrość potrawy, chociaż jego odpowiedzi były stanowczo za mało rzeczowe i konkretne, w rodzaju: "no nie jest ostra, no jest tam makaron...... i ..... rzepa ..... i ....". Wzięłam potrawę i udaliśmy się do kasy. W Ikea można sobie samemu nałożyć sosu do potrawy, co oceniam bardzo pozytywnie, bo można sobie skomponować ulubią mieszankę sosów. Frytki nie są solone, co też mi odpowiada, bo nie solę ich i wszędzie muszę prosić o niesolone. Za kasami są dostępne sól, cukier, słodzik i pieprz. Do kasy stały trzy osoby. Wcześniej w Ikea były wózki na kółkach do przewożenia tac z potrawami, tym razem zniknęły, nie było na sali ani jednego, a szkoda, bo bardzo ułatwiały przenoszenie jedzenia. Kasjer skasował. Ponieważ mamy karty Ikea Family dostaliśmy kawę gratis. Trochę niejasna jest dla mnie sytuacja z kartami. Wcześniej byłam informowana, że kartę mam podawać, kasjer ją skanuje i na tej podstawie jest określane, czy jestem aktywnym korzystającym czy nie i na przykład od tego zależy, czy będzie do mnie wysyłana gazetka Ikea Family. Tym razem kasjer tylko spojrzał, że karty są. Zapłaciliśmy i usiedliśmy. Nalaliśmy sobie kawy. Automat nalewa bardzo niewielką ilość kawy, około 3/4 małej filiżanki, na szczęście można z niego korzystać wielokrotnie. Jedzenie było wyjątkowo smaczne.