Opinia użytkownika: Mariusz_136
Dotycząca firmy: Alior Bank
Treść opinii: Opiszę poszczególne etapy mojej wizyty. 1. Zauważenie i przywitanie klienta: Jak najbardziej w porządku. Doradca od razu zwrócił na mnie uwagę, przywitał słowami: " W czym mogę Panu doradzić?" oraz zaprosił do stanowiska. 2. Badanie potrzeb: Podczas wizyty zainteresowany byłem "jakąś lokatą...". Doradca wziął "Tabelę Prowizji i Opłat" i zaczął przedstawiać mi aktualną ofertę. W związku z tym, że nie zbadał moich potrzeb, ofertę zaprezentował w sposób chaotyczny tj. mieszał lokaty złotówkowe i w walucie (a ja jako klient nie posiadałem na daną chwilę waluty, którą mógłbym ulokować...). Podczas naszej rozmowy role uległy odwróceniu tzn. doradca mówił w 70% a ja jako klient jedynie w 30%... a może i mniej... Pan nie ustalił również czy interesuje mnie konkretny okres, bądź kwoty jaką chciałbym ulokować, natomiast czytał oprocentowania zgodnie z kolejnością, w której były umieszczone w tabeli... Naszej rozmowie uważnie przysłuchiwała się około trzydziestopięcioletnia kobieta, która w pewnym momencie (być może wnioskując, że mogę być tajemniczym klientem) "wkroczyła do akcji" tzn. spytała czy może się wtrącić do rozmowy... Oczywiście przyzwoliłem... ;-). Od tego momentu konwersacja nabrała zawrotnego tempa. Pani w bardzo profesjonalny sposób, płynnie zaprezentowała mi korzystne (przynajmniej jej zdaniem..;-}) fundusze inwestycyjne. Przekazywane informacje prezentowała na wykresach, przytaczała dane historyczne, wiele mówiła o korzyściach jakie można zyskać inwestując właśnie w tym banku, nie zapominając przy tym o ryzyku jakie może ponieść klient. Proponowała dywersyfikację gotówki. Próbowała nakłonić mnie, abym zainwestował chociaż 5 tyś. i sprawdził ile można zyskać, natomiast resztę pieniędzy ulokował na odpowiedni dla mnie okres. W pewnym momencie przerwałem mówiąc, że nie chcę ryzykować utraty kapitału, w związku z tym nie będę zainteresowany funduszami jeśli już to zdecyduję się tylko na lokatę. Kobieta uprzejmie podziękowała mi za uwagę i "przekazała w ręce kolegi"... Pana spytałem jeszcze o oprocentowanie konta oszczędnościowego (bo o nim też wspomniał w potoku słów) i tu wprowadził mnie w błąd informując, że mogę uniknąć podatku Belki jeśli na jednym koncie ulokuję kwotę ok. 50 tyś. Po tym stwierdzeniu podziękowałem za rozmowę, powoli podnosząc się z krzesła- chciałem dać szansę na "zamknięcie sprzedaży"- jednak na próżno... Mężczyzna spytał czy chciałbym jego nr telefonu, odparłem, ze chętnie...jeśli będę miał pytania zatelefonuję. Jednakże porozglądał się nerwowo dookoła i zbył mnie jakimś pytaniem, nie dając tym samym wizytówki (z grymasu twarzy wywnioskowałem, że najprawdopodobniej jej nie posiadał, ponieważ był nowym pracownikiem). Obsługę Pana oceniłbym jako dostateczną (pewnie wynika to z krótkiego stażu), natomiast gdybym rzeczywiście był zainteresowany ofertą banku na pewno chciałbym aby moim doradcą była owa kobieta. Jednak z powodu braku identyfikatora nie wiedziałbym na kogo się powołać. W placówce i na biurku doradcy panował porządek. Bardzo ładne nowoczesne wnętrze.. Już na wejściu czuć było Wyższą Kulturę Bankowości;-)