Opinia użytkownika: sauer
Dotycząca firmy: Zajazd Oleander
Treść opinii: Położony przy ruchliwej arterii miasta zajazd jest świetnym reliktem PRL-owskiego świata. Począwszy od specyficznego, surowego wystroju, poprzez obsługę, która nigdy nie wiadomo, czy nadejdzie, a jeśli nie - jak długo będzie trzeba ją wzywać z odległego zaplecza, aż po sam asortyment. Kawa - prawdopodobnie najmocniejsza w mieście, podana w szklankach z plastikowym koszyczkiem; najbezpieczniej nie jeść tam proponowanych zapiekanek, frytek, gdyż wyglądają jak świeżo przywiezione z marketu, na pół rozmrożone już przed włożeniem do mikrofalówki. Można za to wypić bez większego niepokoju dobrze schłodzone piwo, butelkowe rzecz jasna oraz palić do woli papierosy w całym lokalu (co oczywiście nie wszyscy muszą akceptować). Jest to miejsce niemal żywcem wyjęte z gastronomicznych obrazów z filmów Stanisława Barei. W "Oleandrze" bowiem nic nie jest pewne ani przewidywalne. Mimo to lokal posiada swój urok, chociażby jako wspomniany relikt PRL-owskiej rzeczywistości. Sympatyczni właściciele oferują też noclegi. Decyduję się nie sprawdzać tej części "Oleandra", powiedzmy dlatego, że na stałe mieszkam w Bydgoszczy.