Opinia użytkownika: Beata_59
Dotycząca firmy: Centralna Wojskowa Przychodnia Lekarska „CePeLek” SPZOZ
Treść opinii: Po długim oczekiwaniu na wyznaczoną wizytę u specjalisty (5 miesięcy) okazało się, że w dniu wizyty i prawie o tej samej godzinie jest sprawa sądowa, gdzie jest obecność obowiązkowa. Udałam się do rejestracji, aby poprosić o zmianę terminu wizyty w przychodni. Niestety, brak możliwości. Po kilku dniach, postanowiłam spróbować jeszcze załatwić sprawę z kierowniczką rejestracji. Przez ponad tydzień bezskutecznie dzwoniłam na podany numer - nikt nie odbierał. Będąc w pobliżu, wstąpiłam do przychodni. Po długim wyczekiwaniu pod pokojem kierowniczki (drzwi zamknięte), udało mi się w końcu porozmawiać. Od razu po wejściu do gabinetu, widać było, że kierowniczka nie jest chętna do pomocy. Zapytała mnie z kim niby to miałaby zamienić godzinę wizyty. Nie potrafiłam wskazać pacjenta, bo ja nie prowadzę rejestru wizyt przecież. Pokazała mi w komputerze szereg nazwisk, uzasadniając, że nie ma możliwości nic zrobić, gdyż są pacjenci z numerkami i dodatkowi. Nie chciała wysłuchać moich argumentów, że chodzi tylko o zamianę z pacjentem, który może przyjść o innej godzinie. Otrzymałam radę, aby przyjść rano i prosić o przyjęcie wcześniej. Nie jest to europejski poziom traktowania pacjentów. Dlaczego w prywatnej służbie zdrowia personelowi zależy na pacjentach, a innych przychodniach człowiek się czuje jak intruz? Czy nie wystarczy odrobina dobrej woli i logiki, żeby uprościć korzystanie z i tak utrudnionego dostępu do służby zdrowia?