Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: Smyk
Treść opinii: Tuż po uroczystej inauguracji roku szkolnego, postanowiliśmy rodzinnie odwiedzić sklep SMYK mieszczący się w dużym poznańskim C.H. celem "uzupełnienia kolekcji"naszej latorośli o drobiazgi z serii Hello Kitty:) - oczywiście służące do jeszcze "wydajniejszej;) pracy szkolnej". Sklep , jak większość w owym C.H. i jak wszystkie spod szyldu SMYK prezentuje się elegancko, "kolorowo",co niewątpliwie przyciąga uwagę, nie tylko dziecięcą. Asortyment dość duży, co nie znaczy,że w pełni zaspakaja moje oczekiwania, ale ...przyznaję - półki są zapełnione. Czysto, jasno, przestronnie - to niewątpliwie atuty sklepu. Obsługa zorientowana w asortymencie i chętnie pomocna , ale zważywszy na lokalizację sklepu i dość sporą liczbę klienteli - nie zawadziłoby , gdyby do obsługi były jedna/dwie Panie więcej. Ceny ??cóż, sieć SMYK nie należy do tanich sklepów, ale jest to wiadomym wszem i wobec - więc co do cen trudno mieć zastrzeżenia - odwiedzam sklep, pomimo, że polityka cenowa firmy jest mi dobrze znana - mój wybór, więc bez zastrzeżeń. Wszystko o czym wyżej - jest moim zdaniem - na przyzwoitym , bądź dobrym poziomie i jestem z zakupów w sklepie tej sieci zadowolona, ale....żeby nie było dla klienta "zbyt pięknie" jest " COŚ", a raczej dzieję się "coś" co ...jeśli nie ulegnie zmianie, nie zareaguje szefostwo, nie wyeliminuje tego "czegoś" skutecznie zniechęci mnie do zakupów w SMYKI. Czym jest owe 'COŚ' ?? otóż Pan ochroniarz, a raczej jego maniery lub ich brak i wzrok .....w każdym kliencie upatrujący potencjalnego złodzieja! Kiedy ja wybieram towar z półek, kiedy przeglądam lub przyglądam się poszczególnym towarom, Pan ochroniarz nie "spuszcza" ze mnie wzroku, świdrując mnie na wskroś, czy aby nie "schowałam" czegoś do torebki....Być może to tylko ten człowiek, być może tylko w tym ,jednostkowym sklepie, ale wrażenie pozostaje....wrażenie bardzo niemiłe , wręcz "odstraszające". Kiedy już spostrzegłam, że jestem na "celowniku",sama zaczęłam spoglądać czy to tylko ja, czy to ze mną "coś nie w porządku" , czy to "zwyczaj " ochrony tego sklepu. I tym razem ja zaczęłam przyglądać się baczniej, choć zdecydowanie bardziej delikatnie i wyważenie Panu z ochrony. Efekt??...nie,nie to nie ja byłam "indywiduum" w sklepie, to każdy klient jest traktowany podobnie - z uporem śledzony wzrokiem w sposób po prostu urągający - z pominięciem zasad kultury handlowania. Rozumiem, skoro sklep nie ma, zakładam, systemu kamer i innego monitoringu , to cała odpowiedzialność za ewentualne kradzieże spoczywa na ochronie. I to jest jej tam powołanie - pilnować i ewent.zapobiegać takim zdarzeniom. Ale.....nalezy to robić jak mi się zdaje w sposób dyskretny i z zachowaniem minimum choćby kultury i dobro społecznych zwyczajów! W sklepie SMYK w C.H. tych zasad nie przestrzega się, a szkoda ...bo to zachowanie ochrony rzutuje na ocenę całego sklepu ,skądinąd sklepu , który bardzo lubiłam a owo zachowanie , moim zdaniem karygodne! wpływa na zmianę mojego postrzegania tej sieci. Jeśli ktoś z Państwa chciałby "poczuć" się jak potencjalny złodziej ...zapraszam do Marcelina do SMYKA, jesli woli tego uniknąć....lepiej omijać sklep ...i to szerokim łukiem.