Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Alma Market
Treść opinii: W piątek wieczorem wybrałam się wraz z mężem do marketu Alma w centrum Łodzi.W sklepie było mało osób, panowała kameralna atmosfera, która sprzyjała robieniu zakupów. Udaliśmy się do Almy głównie ze względu na duży wybór, a także dobrą jakość owoców i warzyw, które były mi potrzebne do zrobienia sałatek. Niestety niezbędny dla mnie koperek był już nieco przywiędły, a rucola nie była zbyt okazała. W sumie jest to zrozumiałe, bo był to już koniec dnia, także nie narzekałam i kupiłam wszystkie potrzebne mi składniki. Na stoisku z serami byłam pod wrażeniem kompetencji Pani ekspedientki, która w sposób bardzo precyzyjny doradziła mi, który ser jest najlepszy na grzanki. Potrafiła dokładnie opisać jak poszczególny ser zachowa się pod wpływem temperatury, czy stworzy niezjadliwą skorupę czy raczej pyszną pierzynkę (zwroty cytuję za Panią ekspedientką). Niestety samo stoisko jest źle przystosowane do obsługi klienta, ponieważ, aby podać mi jakiś ser znajdujący się bliżej szyby, Pani ekspedientka musi wyjść i obejść całe stoisko, co oczywiście wydłuża czas obsługi. W lodówkach, gdzie znajdują się makarony, zostałam niemile zaskoczona, ponieważ zauważyłam, że tortellini z szynką, z datą przydatności do spożycia do niedzieli (12.09.2010) jest w promocji, przy czym cena przekreślona jest taka sama jak obecna. Może to błąd, a może celowe działanie, często klienci kupują jakiś towar, tylko dlatego, że jest w promocji i wyróżnia się na półce. Pozostały czas zakupów minął nam bez większych przeszkód i zaskoczeń, przy kasie nie było kolejki, także sprawnie zakończyliśmy zakupy. Dodatkowym atutem Almy, który ułatwia zakupy jest układ sklepu, który jest chyba taki sam (przynajmniej ja nie dostrzegłam różnic) w Almie na Piłsudskiego i w Almie w Manufakturze. Uważam, że dzięki temu robię zakupy szybciej i sprawniej, nie irytuję się jak nie mogę czegoś znaleźć i czuję się bardziej komfortowo w tym sklepie. Moim zdaniem jest to jedna z głównych przewag Almy nad Realem, który w każdym markecie ma inny układ i kiedy tam jestem denerwuję się, że muszę przechodzić sześć alejek, żeby znaleźć np.suszone pomidory. Zdaję sobie sprawę, że głównym argumentem marketingowców Reala usprawiedliwiającym takie rozwiązanie jest zapewne stwierdzenie,że im więcej czasu klient spędzi w sklepie tym więcej pieniędzy wyda, a tym więcej czasu spędzi w sklepie im dłużej będzie biegał między regałami, ale wydaje mi się, że w dzisiejszym zabieganym świecie, kiedy najcenniejszy jest czas to może nie być najlepsza strategia. Ze względu na to, że wizyta w markecie nie jest już dla mnie niezwykłą atrakcją doceniam sklepy, które szanują mój czas. Niestety nie ma sklepów idealnych. Po powrocie do domu z Almy, wypakowując zakupy ze zdziwieniem zauważyliśmy, że kupiliśmy szynkę włoską na wagę za 70zł za kg. W pierwszej chwili pomyśleliśmy, że przez pomyłkę dostaliśmy nie tą szynkę, którą zamówiliśmy, ale szynka wiejska (25zł za kg) również dotarła do domu.Razem staliśmy przy stoisku z wędlinami, także wiedzieliśmy, że żadne z nas szynki włoskiej nie zamawiało. Przypomniałam sobie jednak, że widziałam jak obok nas przy stoisku stał jakiś Pan, który wyraźnie na coś czekał, a druga Pani ekspedientka(nie ta co nas obsługiwała) kroiła dosyć długo, piękną, wielką szynkę (dlatego zwróciłam na nią uwagę).Nie zmienia to faktu, że zupełnie nie wiem, jak ta szynka trafiła do naszego koszyka, my przez omyłkę ją zabraliśmy, Pan, który ją zamawiał, pomylił koszyk (stał obok naszego), czy Panie ekspedientki się pomyliły? Na szczęście ta szynka okazała się bardzo dobra, a koszt (10zł) nie przyprawił nas o ból głowy.