Opinia użytkownika: Mikołaj_39
Dotycząca firmy: Chata Wiejska
Treść opinii: Po ponad roku nieobecności udaliśmy się dzisiaj z rodzicami do Chaty Wiejskiej w pod poznańskim Skórzewie. Dawniej był to nasz ulubiony lokal na niedzielny posiłek - w pamięci widniał jako restauracja, w której w niezbyt przesadnie wygórowanej cenie, acz nie tanio, można zjeść bardzo smacznie i świeżo w nie najmniejszych z kolei porcjach. Rodziców nie pytałem o ich wrażenia, ale mnie w dniu dzisiejszym spotkał niemały zawód. Miła i bystra (w każdym tego słowa znaczeniu) zazwyczaj obsługa nie popisała się dzisiaj zupełnie. W lokalu nie było dużo ludzi, a jednak coś nie grało jeśli chodzi o tempo i kolejność działań. Kelnerka zamiast przyjąć od nas zamówienia (tak, karty menu leżały przed nami zamknięte) postanowiła jeszcze uprzątnąć sąsiedni stolik. Drugi minus dnia to nieuzupełnione stanowisko z chlebem, smalcem, gzikiem i ogórkami, czyli to z czego słynie Wiejska Chata - przepyszna darmowa (o tyle i ile) przystawka z asortymentem jak wyżej. I pewnie wszystko by dało się zrzucić na kark niewystarczająco licznej lub zwyczajnie niedoświadczonej (bo na przykład nowej) obsługi, gdyby nie skok cen poparty zmniejszeniem porcji, które dało się odczuć względem tego, do czego nas przyzwyczajono choćby rok temu. Z ręką na sercu przyznaję, że tak jak zawsze wychodząc z Chaty Wiejskiej myślałem sobie, że i bez zupy bym był najedzony po uszy, tak tym razem przyświecała mi myśl "dobrze, że mam w zwyczaju jadać pierwsze danie". Cały posiłek w miłej atmosferze, obsługa poza wymienionymi wpadkami miła i pomocna. Kolejny raz krzyczę jednak do niebios o lokale z zakazem przychodzenia z dziećmi - kilkuminutowy płacz z drugiego końca sali jest w stanie zrujnować najlepszy nastrój. Brak reakcji kelnerek można zaliczyć jako wpadkę numer 4.