Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Niestety ocena nie jest pozytywna. Ze sklepu wyszłam strasznie rozczarowana i zła. Już przy samym wejściu na salę sprzedaży zauważyłam, że w sklepie panował spory ruch. Czystość jednak była zachowana. Podłogi były czyste. Drzwi wejściowe również. Dostępne były aktualne ulotki, wisiały również plakaty informujące o promocjach. Zauważyłam, że na sali sprzedaży obecne były dwie osoby, które zajmowały się wykładaniem towaru. Kasa była czynna tylko jedna. Już na samą myśl, że będę musiała czekać w kolejce spowodowała, że chciałam jak najszybciej zrobić zakupy i po prostu jak najszybciej stąd wyjść. Więc włożyłam do koszyka rzeczy, które miałam kupić i ustawiłam się w kolejce przy pierwszej kasie, która była czynna. Przede mną stało 8 osób, wszyscy z wypełnionymi po brzegi koszami. Na szczęście po chwili została otwarta kasa druga, później 3. Klienci zaczęli biec do nowo otwartych kas, zrobiło się spore zamieszanie. Po chwili kasjerka z pierwszej kasy głośno powiedziała, że alkohol kasowany jest tylko i wyłącznie w kasie nr 1 - czyli obok. Okazało się, że kasy były błędne ponumerowane. Klienci kupujący alkohol źle odczytywali numeracje kas i ustawiali się przy kasie drugiej, myśląc, że stoją w pierwszej. Klienci, którzy pomylili kasy stwierdzili, że nie będą się ustawiać na nowo w długich kolejkach! Wytworzyła się "kłótnia" pomiędzy kasjerami, a klientami. Kasjerka (identyfikator był odwrócony, więc nie dostrzegłam imienia, była to szczupła kobieta w wieku około 28 lat, włosy miała długie brązowe, lekko falowane spięte w koński ogon, na palcu widoczna była obrączka) tłumaczyła, że kasa, która faktycznie znajduje się w środku jest kasą nr 1. Pokazała nawet klientce, która była najbardziej zniesmaczona tą sytuacją paragon mówiąc: "Niech Pani spojrzy, nawet na paragonie jest napisane, że to jest kasa nr 1!". Klientka na to, że stanęła przed kasą, gdzie widnieje nr 1 i tu chce zostać obsłużona!. Rezultat był taki, że klientka alkohol podała do skasowania do kasy, przy której nie stała, a resztę produktów skasowała tam gdzie się ustawiła. Również pozostali klienci tak uczynili, co spowodowało jeszcze większe zamieszanie. Osoby stojące przy kasie, gdzie kasowany był alkohol, osób stojących obok, oburzyli się, że muszą teraz dłużej czekać. Kasjerka szybko starała się skasować podany jej alkohol. Pieniądze podawane były górą przez kasy. Jakaś Pani płaciła za Pana stojącego obok. Nagle wszystkie osoby, które pomyliły kasę zaczęły podawać alkohol do skasowanie do odpowiedniej kasy. Za inne pozostałe produkty płacili już tam, gdzie stali. Jedna z kasjerek krzycząc na bieżąco informowała klientów ustawiających się do kas, że alkohol kasowany jest w kasie obok. Ogólnie chyba nikt już nie wiedział, o co chodzi. Kasjerce, która mnie obsługiwała ewidentnie brakowało drobnych pieniędzy, ponieważ każdego prosiła o drobne, co powodowało, że każdy klient z osobna był dłużej obsługiwany. Również zostałam poproszona o drobne. Udało mi się znaleźć odliczone pieniądze. Jak tylko zapłaciłam i spakowałam zakupione produkty szybko opuściłam sklep, ponieważ całe zamieszanie spowodowało, że byłam podenerwowana. Uważam, że, mimo iż sklep ten znajduje się w centrum nie będę tam robiła zakupów. Wolałabym na przyszłość uniknąć tego typu drażniących sytuacji.