Opinia użytkownika: Mikołaj_39
Dotycząca firmy: Millenium Pizza
Treść opinii: Dzisiaj kilka słów o ewolucji pewnej pizzerii. Millenium Pizza, bo o niej mowa, znana była z najgorszej pewnie i całym województwie obsługi podającej absolutnie najlepszą pizzę. Uderzający brak określenia sposobu obsługi w lokalu zawsze powodował sytuacje arcy kuriozalne. 20 minut oczekiwania na podejście kelnerki okraszone wytłumaczeniem "tutaj jest samoobsługa" oraz "proszę usiąść, ja podejdę i przyjmę zamówienie" tydzień później gdzie po prostu skład personelu był inny mówią wszystko. Głośny krzyk z zaplecza "mają noże i widelce" po tym jak poprosiliśmy kelnerkę i pokrojenie gigantycznej pizzy to inny smakowity przykład działania pizzerii Millenium przy ulicy Mickiewicza (zaznaczam, że przy Mickiewicza, gdyż przy Leszczyńskiej, gdzie mieści się drugi lokal pod szyldem Millenium nigdy nie miałem okazji się stołować). Jako dość regularni klienci mieliśmy jeszcze okazję okrągły kwadrans po złożeniu zamówienia siedzieć przy brudnym i zaśmieconym stoliku by doczekać się uprzątnięcia po poprzednikach dopiero w chwili podania pizzy. Nieład w rachunkach obsługiwanych stolików to określenie równie delikatne jak ciasto serwowanej pizzy. Rzadziej niż częściej sami przypominaliśmy o zawartości naszego zamówienia płacąc rachunek na który oczywiście przy stoliku doczekać się nie mogliśmy. I tak naprawdę cała ta nieprzytomna atmosfera, oczywiście po okresie który przyszło nam odcierpieć na przywyknięcie do panujących w Millenium Pizzy reguł, była ciekawym groteskowym dodatkiem do jedzenia, które , co chcę w tym miejscu zdecydowanie podkreślić, było za każdym razem równie znakomite i zdecydowanie warte swojej ceny. Za każdym razem zastanawialiśmy się co jeszcze nas spotka, gdzie jeszcze można zrobić błąd nie partacząc jedynie samej potrawy. Niedawno lokal przeszedł metamorfozę. Zmieniły się kelnerki i ich stroje, na twarzach pojawiły się uśmiechy. Pizze robi wciąż ta sama ekipa, ma tylko trzeźwiejsze oczy. Lokal odświeżono (chyba), pojawiły się nowe stoły i krzesła (na pewno), a w toalecie po raz pierwszy widziałem papierowe ręczniki. Za groteską już nie tęsknimy, chwile nostalgii już za nami, teraz można cieszyć się najpyszniejszą pizzą w mieście z napojem kosztującą 20 złotych.