Opinia użytkownika: Magdalena_1790
Dotycząca firmy: Kaufland
Treść opinii: Wiadomo jak jest w hipermarketach w godzinach 'szczytu'. Ludzie wracają z pracy czy kończą się zajęcia w szkołach itp ruch wzmożony! Mimo to wybrałam się na zakupy. Przed wejściem stali bywalce-marginesy społeczeństwa, którzy bez ogródek żebrzą o złotówkę z wózka-widać i słychać po zachowaniu wielu ludzi-zdenerwowanie i odzew.Nie podoba się to. Wchodząc do marketu z lekkim napięciem, omija się wzrokiem wszystkie pasaże i szybko przejeżdża wózkiem przez barierkę Kauflandu- jakby ktoś przed wejściem do obiektu powiedział 'kto pierwszy ten lepszy'. I tu mamy na samym początku stoisko warzywno-owocowe!!!! Obijające się wózki, docinki ludzi, nie reagujący na słowa 'przepraszam'. Obsługa towarowa szybko i z pośpiechem wykłada towar na półki nie zwracając uwagi, że ktoś chce przejść obok.. :( na dziale alkoholowym młody mężczyzna, który kompletnie nie ma pojęcia co tam robi (gra w gierkę na komórce) i bez zastanowienia przed obsługującym pauzuje odkłada w widocznym klienta miejscu, po skasowaniu nie czeka aż będzie sam przy swojej kasie tylko od razu chwyta za telefon i zaciekle gra dalej-jakby dawał do zrozumienia, że mu przeszkodzono. Dopiero przy kawach i herbatach znajduję się ktoś, kto jest uśmiechnięty, zauważa klientów i podpowie co i gdzie. Pieczywo w tym markecie jest dobre, ale tylko dnia zakupu. Ceny są dość przystępne. Co do wyboru, to sądzę że kiedyś był większy asortyment na tym dziale. Wiadomo również jaka cena taka jakość-ale jest wiele wypróbowanych przeze mnie produktów, które są godne polecenia mimo najtańszej ceny. Dział mięsny. Jestem nauczona do podanych cen w kilogramach a nie w gramach. Mięso i wędliny dobre, ale łatwo można się nabrać na ten chwyt marketingowy-dużo klientów przede mną ze zdziwieniem patrzą na ceny z kodów kreskowych jakie przykleja ekspedientka na zważony towar. Sama dałam się nabrać, choć po powrocie do domu byłam zdziwiona-dlaczego tego nie przeliczyłam. Otóż w takim sklepie myśli się co potrzeba, ile, co by się wzięło na próbę-i to szybko bo zaraz moja kolej/uwaga żeby mi się ktoś nie wepchnął. Szeroki wybór mrożonek i nabiału pozytywnie wpłynął na ciąg dalszy zakupów. Znalazłam nawet nowy produkt Kauflandu, który dostępny był tylko w konkurencyjnym hipermarkecie :) Tutaj już jest ruch spokojniejszy, widząc kasy idzie się już wolnym krokiem z myślą 'jeszcze chwila i do domu'. Jeszcze mi się nie zdarzyło widzieć kogoś przy stoiskach z chemią, kosmetykami czy towarem tekstylnym-zawsze poukładane, dołożone i wyrównane :) Tekstylia ogólnie są drogie w tym markecie, więc nie zaopatruję się w tym punkcie. I dojeżdżam do kasy....Brak reklamówek jednorazowych...ale za to bardzo fajnym pomysłem było postawienie przed kasami jeszcze jednej wagi z kodami kreskowymi :) można dzięki temu uniknąć długiego czekania na klienta, który źle wybił cenę bądź wcale jej nie miał. Ogólnie sklep nie wypada najgorzej-czysty, gdy jest jakaś 'awaria'(czyt. coś potłuczone, wylane) natychmiast wzywany jest serwis sprzątający. Hala duża i przestronna-oprócz stoiska z warzywami i owocami- sądzę, że to miejsce jest zdecydowanie za małe. Ma chyba największy asortyment w całym mieście- dlatego ten ruch :) podchodzę do tego inaczej niż inni bo zdaję sobie sprawę z tego że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Niektórzy stworzeni do takiej pracy, a niektórzy nie-co widać po personelu hali. Nie wszyscy też nadają się na kasjera. Jedna po piątym kliencie jest już zła i naburmuszona, a druga potrafi do końca zmiany pracować z uśmiechem i życzliwością.