Opinia użytkownika: Zaq
Dotycząca firmy: Kaufland
Treść opinii: Dnia 21.08.2010r o godzinie 17:50 udałem się na weekendowe zakupy do supermarketu "Kaufland" w Świdniku. Zaparkowałem samochód niedaleko wejścia. Parking jest bardzo duży i zawsze można znaleźć miejsce. Skierowałem się w stronę wózków znajdujących się na prawo od wejścia głównego. Na parkingu widoczne były śmieci takie jak: papierki, paragony, niedopałki po papierosach, opakowania po lodach i chusteczki. Było brudno. Zarówno na parkingu jak i przy wózkach. Przed wejściem znajdował się śmietnik, a także bankomat PKO. W razie potrzeby można było wypłacić sobie pieniądze z konta. Wózki znajdowały się w boksach. Były ułożone w linii prostej. Odpiąłem jeden z nich i ruszyłem do środka. Rozsuwane szklane drzwi były czyste. Brak widocznych odcisków palców czy smug. W strefie wejścia znajdowała się tablica ogłoszeń dla klientów sklepu. Każdy mógł tam umieścić w dowolnym momencie ogłoszenie (np: sprzedam / oddam). Na gumowej wycieraczce widać było leżące paragony. Wszedłem na salę sprzedaży. . Podłoga na sali sprzedaży była czysta. Od razu po lewej stronie znajdowało się stoisko z warzywami i owocami. Wszystko było ładnie poukładane. Owoce i warzywa były świeże. Nad każdym z nich wisiała odpowiednia cena dla danego produktu. Zapakowałem sałatę, pomidory, cebulę, czosnek i paprykę do foliowych woreczków i podszedłem do wagi. Była czysta i sprawna. Zważyłem produkty. Obok wagi znajdowało się miejsce na "złe ceny" które klienci sklepu przyklejali tam , aby nie zaśmiecać otoczenia. Wróciłem na główną alejkę i pojechałem na sam koniec, a następnie skręciłem w prawo na stoisko z napojami i piwem. Zarówno napoje bezalkoholowe jak i alkoholowe były ładnie i przejrzyście ułożone na pułkach. Włożyłem do koszyka Pepsi i kilka piw. Obok stoiska z piwem znajdowało się stoisko z pieczywem. Włożyłem 6 bułeczek do papierowych torebek. Pieczywo było świeże. Na wprost tego stoiska znajdowały się wędliny. Zająłem miejsce w kolejce. Byłem drugi. Przede mną starsza kobieta zapytała pracowniczkę o to czy jedna ze "zwykłej kiełbasy" jest dobra? Bowiem jej cena była nadzwyczajnie niska - około 3.80zł za 1kg. Ekspedientka zareagowała na to pytanie w sposób dla mnie bardzo zaskakujący. Odkroiła kobiecie mały kawałek i zaproponowała żeby sama spróbowała. Starsza kobieta ucieszyła się widząc takie zachowanie i sama przekonała się o jakości kiełbasy. W ten oto sposób kupiła 1kg. Była zadowolona, że dano jej możliwość sprawdzenia towaru przed jego kupnem. Osobiście wybrałem inny rodzaj kiełbasy na grilla, a następnie ruszyłem na stoisko z majonezem i ketchupem. Były to ostatnie rzeczy których potrzebowałem dlatego też udałem się w stronę kas. Byłem trzeci w kolejce. Powoli wykładałem zakupy na taśmę. Była brudna. Leżały na niej małe okruszki i coś co przypominało piasek. Po dłuższej chwili przyszła kolej na mnie. Na kasie obsługiwała mnie kobieta. Miała na imię Monika. Wiek około 20-25 lat. Była młoda. Miała czarne, proste włosy sięgające do ramion. Wzrost około 165-170cm. Ostry rzucający się w oczy makijaż. Jej identyfikator był przyczepiony w pionie (nieprawidłowo). Na początku trudno było odczytać jej imię i stanowisko "Kasa główna". Można przypuszczać, że dziewczyna zajmowała stanowisko kierownicze i w tym czasie pomagała na kasie, ponieważ było bardzo dużo klientów. Nie miała firmowego czerwonego uniformu. Była ubrana normalnie w białą koszulkę na guziki na której znajdowały się kolorowe postacie kobiet w sukienkach hawajskich. Miała niebieskie dżinsy. Na lewej ręce miała skurzaną opaskę / chyba zegarek. Cechą charakterystyczną była obecność kolczyka w nosie po lewej stronie. Tyle o ubiorze. Mam duże zastrzeżenia co do obsługi jaką zaprezentowała kobieta (prawdopodobnie na wyższym stanowisku). Nie zostałem przywitany werbalnie. Kobieta po prostu zaczęła naliczać zakupy. Gdy skończyła poinformowała mnie słownie o wysokości kwoty do zapłaty. Wydając resztę powiedziała słownie kwotę, ale nie dała mi paragonu. Dostałem same pieniądze. Pani Monika sprawiała wrażenie osoby nie zadowolonej. Była chłodna. Nie uśmiechała się. Na koniec nie podziękowała i nie zaprosiła mnie ponownie na zakupy. Poczułem się jak "kolejny zwykły klient", który właśnie zrobił zakupy i w końcu poszedł sobie do domu. Wyjechałem ze sklepu. Podjechałem wózkiem obok samochodu i załadowałem zakupy. Następnie odstawiłem wózek i udałem się do domu. Wizytę w sklepie skończyłem o 18:20. Na koniec małe podsumowanie. Zalety: - bardzo podobało mi się zachowanie sprzedawczyni na stoisku z mięsem w momencie, gdy zaproponowała starszej kobiecie mała degustację przed kupnem "zwykłej kiełbasy". Można powiedzieć, że zdobyła klienta jednocześnie sprawiając, że był zadowolony. - sam sklep w środku wygląda przyjemnie. Duży wybór towarów. Produkty znajdują się na swoim miejscu i łatwo je znaleźć , a także łatwo do nich dotrzeć. Ceny stosunkowo niskie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Wady: - na pewno śmieci, które znajdowały się zarówno na parkingu jak, przed wejściem głównym i w strefie wejścia - przydałoby się żeby ktoś się tym zajął. - bardzo zawiodłem się na jakości obsługi przy kasie - nie podobało mi się nastawienie kobiety, która mnie obsługiwała - a była to chyba osoba na wyższym stanowisku, która według mnie powinna dawać przykład innym pracownikom i pokazywać jak prawidłowo obsługiwać klienta. Kobieta wyglądała tak jakby jej się w ogóle nie chciało pracować.