Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Santander Bank Polska
Treść opinii: Wczoraj o około 18.00 dzwoni do mnie telefon. Nr zastrzeżony mimo to odbieram. Słyszę w słuchawce głos mężczyzny. Owy pan się przedstawia i od razu przechodzi do rzeczy jak robot, nie dopuszczając mnie nawet do słowa. Nawija jak nakręcony, bardzo szybko, niezbyt wyraźnie, jednak pomimo to nie rozłączam się. Słucham, a rozmowa wygląda następująco: BANK: Dzień dobry, ra ta ta ta ta (jak strzały z karabinu wypluwa masę słów, bombardując mnie informacjami).... Składał pan u nas w czerwcu wniosek w sprawie kredytu i chciałbym się dowiedzieć, czy jest pan nadal zainteresowany naszą ofertą? JA: Nie, ponieważ nie przydzielacie kredytu osobom poniżej 21 roku życia. BANK: (cisza około 5 sekund) A ile pan ma lat? JA: 20 Następnie pan z banku, zadał mi następujące pytania: Pracuje pan? / Jako kto? / Rodzaj umowy / I ile zarabiam Grzecznie odpowiedziałem, pomimo tego, że wyraźnie dałem do zrozumienia i powiedziałem: NIE JESTEM ZAINTERESOWANY, PONIEWAŻ NIE MAM 21 LAT. BANK: Jednak chciałbym dla pana zaproponować kartę kredytową, dzięki której będzie pan mógł wziąć kredyt do trzy krotności swoich zarobków. JA: Nie, dziękuję. Nie jestem zainteresowany ponieważ interesuje mnie kwota 4000 zł, rozłożona na okres 36 miesięcy, a niestety odsetki na karcie kredytowej są bardzo duże, a nie spłacę tak dużej kwoty wcześ... (tutaj pan z banku mi natychmiast przerwał i zaczął nawijać, ponieważ mówieniem tego nazwać nie można) BANK: Ale NIE MUSI pan płacić odsetek, ponieważ kredyt nie jest oprocentowany do 50-55 dni (nie chce kłamać ale albo 50, albo 55 powiedział) i przez ten czas nie są naliczane odsetki. JA: NIE DZIĘKUJĘ, NIE JESTEM ZAINTERESOWANY (Ile razy można powtarzać?) BANK: Ale mamy teraz taką fajną ofertę, dzięki czemu może pan spłacać jedynie 6% w ciągu miesiąca. JA: (Od razu mówię, że się zdenerwowałem, bo nie znoszę, gdy wprowadza się klienta w błąd nie informując go o wszystkim albo myśli się, że każdy człowiek to frajer któremu można wcisnąć kit...) Dobra człowieku spłacam co miesiąc 6%, ale spłacam tylko odsetki a kredytu w ogóle, przez co jestem u was za kredytowany do usranej śmierci jeżeli nie zacznę spłacać więcej. Więc nie wciskaj mi kitu bo nie rozmawiasz z debilem, na dodatek nie informujesz mnie o tym i świadomie wprowadzasz mnie w błąd! (Ostatnie zdanie powiedziałem podniesionym głosem bo już nie wytrzymałem) BANK: (ponowna cisza około 5-7 sekund) Czyli nie jest pan zainteresowany naszą ofertą? JA: NIE DZIĘKUJĘ (po czym się rozłączyłem). PODSUMOWANIE: 1) Jeżeli rozmowa była nagrywana (a tak przypuszczam, ponieważ każdy bank nagrywa takie rozmowy), A NIE POINFORMOWAŁEŚ MNIE O TYM, TO ZŁAMAŁEŚ PRAWO. 2) Nie czytaj tekstu z kartki, monitora, czy też nie recytuj z pamięci, ponieważ zniechęcasz bardziej do rozmowy niż zachęcasz słuchacza. 3) Gdy już recytujesz, to zadbaj o odpowiednią barwę głosu, dodaj trochę intonacji jakiejkolwiek, a nie gadasz jak komputerowy syntezator. Już lektor w filmach potrafi lepiej zaakcentować to co mówi.... 4) Człowieku nie śpiesz się i nie bombarduj odbiorcy masą szczegółów. I tak kto zapamięta to wszystko gdy w ciągu 10 sekund podasz mu 30 rzeczy? 5) Umyślne wprowadzanie klienta w błąd. Wiesz, że jest to karalne? 6) Niedoinformowany klient to z reguły zdobyty klient co się równa zysk dla firmy. Jednak to również leży w Twoich kompetencjach, żeby poinformować potencjalnego klienta o tym wszystkim co oferujesz nawet o najdrobniejszych szczegółach. Wobec mnie każda firma działająca w ten sposób, popełnia przestępstwo. Świadome wprowadzenie klienta w błąd w celu zawarcia z nim umowy, przez co czerpanie z niego ogromnych zysków. Nie ważne jaką politykę i strategię stosuje firma, ale nie może oszukiwać. To jest zwykłe naciąganie i oszustwo. Szkoda moim zdaniem słów. Jedynie co wskóraliście tym telefonem to to, że nigdy, przenigdy nie polecę nikomu waszego banku oraz to, że nigdy nie będę waszym klientem. P.S Do tego pana, który do mnie dzwonił. Frajera to sobie poszukaj w rodzinie jak to się mówi i słuchaj co się do Ciebie mówi uważnie. Gdy mówię NIE CHCĘ/ NIE JESTEM ZAINTERESOWANY/ NIE DZIĘKUJĘ, to znaczy NIE. Tak ciężko zrozumieć? Nachalność jest gorsza od faszyzmu. Tyle ode mnie. To są moje osobiste odczucia, oraz uczucia które mi towarzyszyły. Niczego nie wyolbrzymiałem ani nie upraszczałem. Starałem się jak najprawdziwiej i jak najbardziej realnie opisać obsługę w wybranym dziale oraz jak najprawdziwiej ocenić zakład w którym się znalazłem :) Dziękuję za przeczytanie do końca. Pamiętajcie! Zadowolony klient przekona kilka osób do waszej firmy, zaś niezadowolony zniechęci do waszej firmy każdego kogo spotka! "Stara prawda hotelarska" ;)