Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Carrefour
Treść opinii: Największe i najgorsze kolejki sklepowe w jakich do tej pory miałam okazję stać (oczywiście poza okresami przedświątecznymi) to były kolejki carrefourowskie(ze tak sobie pozwole je nazwac:]). W zasadzie ciężko stwierdzić czy skutkiem tego jest nieudolność kasjerów, czy całorodzinnych wycieczek robiących dodatkowo sztuczny tłum w tych i tak już dłuugich kolejkach, a może jednoosobowe wypady po zakupy jak „na przezimowanie” z dala od sklepów lub zwyczajnie to efekt zbyt wielu nie do ogarnięcia dla obsługi szalonych konkursów i promocji powiązanych z bonami, o których kasjerzy dopiero się dowiadują od bardziej zainteresowanego całą sprawą klienta. Poza tym często jak mało gdzie w tym hipermarkecie towarzyszy mi chęć oderwania czytnika cen od ściany i wsadzenia w kieszeń na wypadek gdybym chciała bez zaskoczenia odejść od kasy już z zapakowanymi zakupami i ominąć następną kolejkę tym razem już do Punktu Obsługi Klienta, który nie raz ma urwanie głowy, bo klient widział inną cenę na półce a jak się okazało zapłacił więcej, bo tyle kasa nabiła na paragonie. Po prostu chaos, zamieszanie - dosłownie nie na żarty szwankująca organizacja!! W tym samym hipermarkecie zdarzyło mi się przeżywać szczególny przypadek oczekiwania na uregulowanie moich zakupów. Mianowicie spiesząc się i szukając jak najmniejszej kolejki by móc możliwie szybko mieć ten najgorszy, jakże mozolny punkt zakupów za sobą, nieświadomie stanęłam w tzw. „kolejce pierwszeństwa”, która była niespodziewanie krótsza od pozostałych i przez to wydawała się być taka niepozorna. Jednak wiadomo w końcu się zorientowałam, co to za kolejka, w której stoję, chociaż stało się to bynajmniej dzięki moim umiejętnością czytania, lecz przez pewne młode (jak mniemam) małżeństwo, które za wszelką cenę bezczelnie chciało się wepchnąć w kolejkę pewnemu panu w widocznie podeszłym wieku, wykorzystując do tego śpiącego niemowlaka. Przyznam, że to już był szczyt! Za owym starszym panem, który nie chciał się nerwowo wykłócać o swoje miejsce i ustąpił po niedługim czasie natarczywej młodej rodzince, stała kobieta w średnim wieku i oburzona zachowaniem doszczętnie pozbawionych skrupułów napastliwych klientów, odwróciłą się w moją stronę i zakomunikowała mi, że to ona już prędzej powinna być zamiast nich obsłużona, gdyż niedawno miała wypadek i teraz skutkuje to stałym uszczerbkiem na jej zdrowiu. Starszy pan z kolei zachował spokój, ale po minie również nie wyglądał na zadowolonego całym zajściem. Ja tym bardziej nie patrzyłam obojętnie na tą sytuację jak w pierwszej chwili nie wiedziałam co się dzieje, gdy główni prowokatorzy zdarzenia po prostu zaczęli wchodzić w kolejkę bez słowa, nie mówiąc kompletnie nic. Nie padło nawet zwyczajne „przepraszam”. Było to po prostu chamskie wtargnięcie na siłę komuś w kolejkę, a w zasadzie nie komuś tylko starszej osobie, która nawet bardziej zasługiwała na szybsze obsłużenie niż prawdopodobnie młodzi rodzice wykorzystujący dla własnej chwilowej wygody akurat smacznie śpiące niczego nieświadome dziecko. Tak się zastanawiam czy aby dobrze są wykorzystywane takie kasy... bo w sumie jak zebrałaby się akurat zgraja kobiet ciężarnych, kilka matek z dziećmi a poza tym jeszcze osoby po wypadkach, u ktorych nie można od razu na widoku stwierdzić żadnego poszkodowania czy urazu to wtedy chodząc tam na zakupy, powinny one zaopatrzyć się w odpowiednie zaświadczenia od lekarza potwierdzające owe kalectwo. Później wobec taakiego nagłego zapotrzebowania na " kasę pierwszeństwa" proponuję albo ciągnięcie zapałek albo grę w marynarza. Wtedy jeszcze najlepiej jakby obok stała „kasa bezpieczeństwa:”P. Może to dziwna uwaga, ale darując sobie już to ironizowanie ja obserwując wtedy tamten incydent, uważam, że skoro podobne jak ta sytuacje mają miejsce tzn., że owa " kasa pierwszeństwa" nie do końca spełnia swoją rolę. Tak naprawdę wspomniany Carrefour nie jest złym hipermarketem, bo faktycznie jest w czym wybierać, powierzchnia jest duża, ogólnie jeśli chodzi o towar i jego ułożenie to jest zachowany ład i porządek, niestety tak jak wspomniałam wcześniej obsługa nie zawsze na czas zmienia ceny. Co chwile są wprowadzane jakieś promocje, a inne znowu wycofywane i klient czasem przy kasie nie nadąża za kasjerem sprawdzać kolejno wszystkich wstukiwanych cen. Pozniej nagle, może nie wystkie, ale część produktów okazuje się być droższa, ponieważ ceny nie zgadzają się z tymi, które były bezpośrednio zamieszczone na półce przy danym produkcie. Naprawdę można by tego uniknąć i tym samym wielu ludziom ułatwić w ten sposób życie. Nie mam teraz na myśli wyłącznie klientów, ale i samych kasjerów, którzy poźniej często musza sie tlumaczyć , a także pracowników mało komu już tam obcego Punktu Obsługi Klienta. Niestety wniosek taki, że nie będzie inaczej jeśli się nic nie zrobi z obsługą.