Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Kiosk
Treść opinii: Poszukiwałam we Wrocławiu pierwszego, lepszego kiosku w celu kupienia biletów na tramwaj albo autobus miejski. Znalazłam kiosk na ulicy Komuny Paryskiej. Było dość wcześnie rano, ale kiosk był już otwarty. Zapytałam Pana obsługującego, czy są różne bilety na tramwaje i na autobusy, bo nie jestem stąd, a nie chciałabym się pomylić. Pan spojrzał się na mnie dziwnie, ale odpowiedział, że nie ma różnicy między biletem na tramwaj i na autobus. Było dość głośno na ulicy i być może pan mnie nie zrozumiał, ale powiedziałam, że poproszę dwa bilety ulgowe. Pan wyłożył mi dwa ulgowe i dwa normalne, co wyniosło mnie 7 zł i coś tam groszy. Zdziwiłam się i zapytałam, o co chodzi z tymi biletami - przecież chciałam tylko dwa ulgowe. Pan był oburzony i wmówił mi, że prosiłam o dwa ulgowe i dwa normalne. Odpowiedziałam, że to nie jest prawdą i poprosiłam o zwrot pieniędzy, bo nie potrzebuję biletów normalnych. Pan obsługujący kiosk zgodził się, ale widać było, że nie lubi takich bab, jak ja. Oddał mi 5 zł i kazał sobie wydać resztę. Dobrze, że miałam drobne w portfelu to wydałam mu resztę, ale gdybym nie miała, to co? Musiałabym kupić już te dwa normalne? Ech, nie znoszę takich sytuacji. Całe szczęście, że pan z kiosku, w całym swym zażenowaniu, był w miarę spokojny.