Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Inmedio
Treść opinii: Salonik prasowy Inmedio w Bydgoszczy odwiedzam najczęściej kupując prasę:), ALE tym razem było inaczej. Wracając z zakupów z hipermarketu, zaszłam tu po kartę doładowującą do telefonu. Mama mnie prosiła. Po wejściu, zadałam pytanie czy takowe karty są. Pan grzecznie mi odpowiedział, że są owszem, ale za każdą trzeba dodatkowo dopłacić. Zapytałam zaskoczona, co dopłacić, bo w pierwszej chwili nie wiedziałam o co chodzi. Kupując kartę za 50 pln musiałabym zapłacić dodatkową prowizję(????) w wysokości 0,50pln. Zapytałam kolejny raz, ale dlaczego mam dodatkowo płacić skoro kupuję kartę za 50 pln to płacę 50 pln, a nie więcej. Pan chyba był lekko zaskoczony, bo odpowiedział, że takie opłaty są pobierane we wszystkich salonikach Inmedio (sic!!). Odpowiedziałam, że w takim razie dziękuję i nie kupię żadnej karty. Wyszłam. Po drodze zastanawiałam się, dlaczego ja jako klient mam ponosić koszty których tak naprawdę nie powinnam ponosić? Co to za zwyczaj nabywać coś za 50 pln i płacić 50,50pln?? Dlaczego tego typu "podatki", "prowizje", czy jakkolwiek nazwać takie dopłaty, przerzucane są na mnie- klienta? Nie zgadzam się z takim manipulowaniem mną jako klientem i dopóki będę miała możliwość zakupu gdzieś w innym miejscu, dopóty będę z tego korzystała. Kartę oczywiście kupiłam. Bez dodatkowych opłat w małym wiejskim sklepiku na wsi, gdzie mieszkam. Można? Można. Cały czas jednak nurtuje mnie pytanie: SKĄD TE DODATKOWE DOPŁATY??