Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Astrum

Dotycząca firmy: KFC

Treść opinii: Ponieważ jechaliśmy samochodem przez cały dzień byliśmy dość głodni i zmęczeni. Widząc przy drodze drogowskazy zapowiadające KFC postanowiliśmy zatrzymać się i coś zjeść. Dojazd do restauracji jest bardzo dobrze oznaczony, z podaniem odległości. Trochę trudno było nam się w pierwszej chwili zorientować, gdzie jest parking, ale na szczęście w pobliżu było kilka dużych sklepów, których parkingi były w tym momencie puste i bez problemu zaparkowaliśmy. Dzień był chłodny i deszczowy, ale wewnątrz było ciepło i przyjemnie. Część stolików była zajęta przez klientów, około połowy było wolnych. Stoliki były czyste. Podłoga również. Na sali nie było czuć żadnych zapachów z kuchni. Ponieważ chcieliśmy też skorzystać z internetu mąż włączył laptopa. Trochę problemów mieliśmy ze znalezieniem gniazdka. W międzyczasie poszłam umyć ręce. Toaleta była niewielka, ale czysta. Udałam się złożyć zamówienie. Nie wiedziałam za bardzo, co wybrać więc stanęłam przy ladzie i czekałam na pracownika. Po chwili podeszła do mnie dziewczyna i zapytała w czym pomóc. Zapytałam, czy może mi coś polecić. Dziewczyna zapytała, czy chcę kanapkę czy kawałki kurczaka. Powiedziałam, że wolę kanapkę, a najbardziej mi zależy na dużych frytkach. Zaproponowała mi kanapkę Grander, jak powiedziała, jedyną z dużymi frytkami. Poprosiłam, żeby powiedziała mi coś więcej o kanapce. Dziewczyna podała mi składniki wchodzące w skład kanapki. Zdecydowałam się na kanapkę w zestawie dla mojego męża i zapytałam, czy może mi polecić coś innego dla mnie. Dziewczyna opisała mi kilka innych kanapek, podając mi ich skład. Bardziej interesowałaby mnie informacja na temat ich smaku czy ostrości, niestety musiałam to wszystko z niej wyciągać. Zdecydowałam się na zestaw. Zastrzegłam sobie, że jedne frytki mają być niesolone. Zostałam poinformowana, że muszę na nie czekać 3 minuty. Nie był to dla mnie problem. Zapytałam jedynie, czy zostanę zawołana. Zapłaciłam za zamówienie, które w międzyczasie zostało już skompletowane. Powiedziałam, że chciałabym jeszcze keczup do frytek. Poszłam z tacą do stolika. Po chwili kasjerka zawołała mnie do kasy po moje frytki. Były elegancko przygotowane na talerzyku. Upomniałam się o ketchup. Okazało się, że pracownicy o tym pamiętali i dołączyli go do frytek. W lokalu spędziliśmy dość długą chwilę. Przyszło więcej klientów, którzy zachowywali się dość głośno i hałaśliwie. Obsługa nie reagowała. Pomimo tego wizytę uważam za udaną, jedzenie było smaczne i ciepłe, otoczenie przytulne i niekrępujące.