Opinia użytkownika: Astrum
Dotycząca firmy: Twierdza Toruń
Treść opinii: Ponieważ planowaliśmy spędzić trochę czasu w Toruniu i zwiedzić miasto szukaliśmy tam miejsca na nocleg. Ponieważ jednym z naszych hobby są dziewiętnastowieczne fortyfikacje bardzo się ucieszyliśmy, gdy znaleźliśmy ofertę noclegów w pruskim forcie w Toruniu. Ponieważ wiedzieliśmy, że do Torunia przyjedziemy dość późno, chcieliśmy mieć zarezerwowany nocleg i nie tracić czasu i nerwów na szukanie. Zadzwoniliśmy kilka dni przed planowanym wyjazdem na podany na stronie telefon stacjonarny. Zadzwoniliśmy około godziny 17 tej. Odebrał mężczyzna, powiedział, że już jest w domu i nie ma możliwości sprawdzenia i żebyśmy zadzwonili następnego dnia. Zdziwiliśmy się, bo podany był telefon stacjonarny, czyli spodziewaliśmy się, że odbierze go osoba przebywająca w firmie. Później o tym zapomnieliśmy. Kiedy już jechaliśmy w stronę Torunia kilka dni później postanowiliśmy zadzwonić jeszcze raz. Tym razem odebrała kobieta. Poinformowała, że owszem są wolne miejsca. Zapytała czy życzymy sobie pokój z łazienką czy bez. Powiedziałam, że chyba wystarczy bez łazienki. Zapytałam o koszt – usłyszałam, że dla dwóch osób bez łazienki to 56 złotych, a z łazienką 80 złotych za noc. Zdziwiłam się, bo na stronie było podane, że noc bez łazienek kosztuje 29 złotych, czyli dla dwóch osób 58, ale pomyślałam, że widocznie w internecie był błąd. Zapytałam też kobietę, jak dojechać. Zapytała skąd jedziemy. Powiedziałam, że od strony Olsztyna. Powiedziała wówczas, że nie wie jak, ale na pewno przy drodze wylotowej na Gdańsk i ulicą Chrobrego i mamy jechać prosto, do końca, aż zobaczymy fort. Dojazd był trochę bardziej skomplikowany, ale trafiliśmy. Na parkingu przed fortem nie było miejsc, bo w środku odbywało się wesele. Podeszliśmy do recepcji. Wyjaśniliśmy, że mamy tu zarezerwowane noclegi. Pani potwierdziła. Zapytała, czy naprawdę nie chcemy pokoju z łazienką. Zrobiło to ma mnie wrażenie wciskania na siłę droższego pokoju. Powiedzieliśmy, że dziękujemy. Policzono nam za nocleg, okazało się, że noclegi kosztują tyle ile było podane na stronie www, a nie przez telefon. Zapłaciliśmy kartą, chociaż recepcjonistka za bardzo nie wiedziała jak obsłużyć terminal. Pani zabrała klucze i poprowadziła nas korytarzem. W budynku czuć było wilgoć i nieprzyjemny zapach stęchlizny i brudu. Zdziwiłam się, bo wcześniej przebywałam już w fortach z tego okresu adaptowanych na lokale użytkowe i nie spotkałam się z taką wilgocią i nieprzyjemnym zapachem. Recepcjonistka w skrócie przedstawiła nam historię fortu. Zaprowadziła nas piętro niżej i pokazała pokój. Był koszmarny. Nie miał okna (o tym wiedziałam), lampa oświetlająca wnętrze świeciła bardzo słabo, ściany były pomalowane na koszmarny pomarańczowy kolor, wnętrze było bardzo ciasne, śmierdziało wilgocią i stęchlizną. Gdybym nie zapłaciła wcześniej za pokój to chyba bym w tym momencie powiedziała, że rezygnuję. Recepcjonistka pokazała nam jeszcze świetlicę, gdzie znajdował się czajnik bezprzewodowy (jedyny w całym budynku dla klientów!) i telewizor. W świetlicy również było ciemno, ponuro i śmierdziało. Potem pokazano nam łazienki. Męska była ładnie urządzona ale śmierdząca, damska mieszcząca się na poziomie wyższym wyglądała i pachniała normalnie. Poczuliśmy się załamani perspektywą spędzenia dwóch nocy w takim pokoju. Zapytaliśmy się jak wygląda pokój z łazienką. Recepcjonistka zaprowadziła nas znowu na recepcję, pobrała inny klucz i pokazała nam pokój z łazienką na parterze (w budynku był parter i piętro poniżej). Ten pokój wyglądał trochę lepiej – nie śmierdziało w nim aż tak i był pomalowany kolorem bardziej żółtym, przez co mniej irytujący. Pani poinformowała, że ten pokój kosztuje 80 złotych za dobę za dwie osoby. Pokazała nam jeszcze pokój trzyosobowy z oknem, mówiąc, że kosztuje 120 złotych, nawet jeżeli mieszkają w nim dwie osoby. Dała nam jeszcze klucze do pokoju z łazienką, mieszczącego się na dole, żebyśmy go sobie obejrzeli. Miał łazienkę, ale był śmierdzący i pomalowany drażniącym kolorem. Wybraliśmy ten wyżej, dopłaciliśmy różnicę i rozpakowaliśmy się. W pokoju nie było żadnej możliwości regulacji ogrzewania (chociaż recepcjonistka mówiła że jest). Łazienka była ładna, z ciepłą wodą i czystymi kafelkami. Pokój był malutki. Stały w nim dwa łóżka, stolik, dwie szafki nocne, dwa krzesła i po wniesieniu toreb podróżnych był problem z przejściem z jednej części pokoju do drugiej. Nie było szafy na ubrania, jedynie mała wnęka z wieszakami. Wentylacja w pomieszczeniu była bardzo słaba. Oświetlenie niewystarczające. Łóżko nawet dość wygodne. Dowiedzieliśmy się, że mamy możliwość zwiedzenia fortu, jako osoby w nim mieszkające bez dodatkowej opłaty. Tego dnia obejrzeliśmy wnętrze, następnego dnia wybraliśmy się na wały forteczne. Od recepcjonistki dostaliśmy plan fortu wraz z opisem. Dobrze pomyślane i przygotowane. Szkoda, że nie pożyczono nam latarek, bo niektóre pomieszczenia nie były w ogóle oświetlone. Trasa była interesująca i przeszliśmy ją z przyjemnością. Dowiedzieliśmy się, że na terenie fortu są pomieszczenia w których jest możliwość skorzystania z internetu. Niestety nie było na ten temat żadnej informacji, dowiedzieliśmy się jedynie poprzez wypytywanie recepcjonistki. Klucz do pomieszczenia dał nam inny już recepcjonista. Internet bezprzewodowy był, ale miał tak słaby zasięg, że nie dało się skorzystać. Na szczęście w pomieszczeniu był też kabel i podłączyliśmy się do niego. Kiedy wieczorem mąż zamykał pomieszczenie okazało się, że nie ma w recepcji żadnego pracownika. Później sprawdzaliśmy kilkakrotnie, nikt się nie pojawił. Klucz zabraliśmy do pokoju. Rano chcieliśmy skorzystać z sieci, okazało się że nie działa. Na recepcji była tym razem pani, powiedziała, że nie wie dlaczego tak się dzieje, u niej sieć jest. Ponieważ mieliśmy dość ważną rzecz do sprawdzenia w internecie recepcjonistka zaproponowała wpięcie się do sieci u niej na recepcji. Plus dla pracownika, że stara się być pomocny. Podsumowując, noclegi w Forcie IV polecam tylko pasjonatom fortyfikacji, pomieszczenia są nieprzemyślane, nie przygotowane na przyjęcie gości. Budynek jest źle osuszony, kiepsko oświetlony, ciekawy do zwiedzenia, ale nie nadający się na dłuższy pobyt. Niestety na zdjęciach zamieszczonych w internecie całość wygląda dużo lepiej niż w rzeczywistości. Na korytarzu wywieszono prośbę o wypełnienie on – line, niestety pytania w niej zawarte odwołują się do bardzo ogólnych aspektów, więc raczej mam wrażenie że ankieta nie odzwierciedli mojego zdania na temat obiektu.