Opinia użytkownika: adur
Dotycząca firmy: New Yorker
Treść opinii: Sklep ten znany jest mi z nagromadzenia ubrań w jednym miejscu, poupychanych ciuchów na wieszakach, są one zresztą dość kiepskiej jakości, nawet jak na tą cenę. Chciałabym jednak opisać skandaliczne zachowanie personelu tego sklepu pewnego dnia. Weszłam tam w sumie tylko po to, by obejrzeć stroje kąpielowe, po czym weszłam jeszcze na chwilę na piętro i chciałam wyjść. Przy wyjściu zaczęła piszczeć bramka- okazało się, że przy oglądaniu strojów zaczepiła mi się bielizna z wieszaka o zamek torebki. Głupia sprawa, nie zauważyłam (było jej za dużo na wieszaku i po prostu zsunęła mi się i przyczepiła). Nie chcąc robić zamieszania poszłam na górę, by przejrzeć monitoring razem z ochroniarzem i kobietą, która zastępowała kierowniczkę. Powiem szczerze, że po godzinie przeszukiwania monitoringu (nikt w całym sklepie tego nie umiał i nikt nie mógł znaleźć nagrania sprzed 15 minut!!) sama chciałam zadzwonić po policję. Gdy kierowniczka w końcu zobaczyła dokładnie na monitoringu, jak bielizna zaczepia mi się i... chodzę z nią jeszcze nieświadoma całej sprawy po całym sklepie, powiedziała, że chyba "Nie ma po co wzywać policji", mimo że ochroniarz- nadgorliwiec wciąż sugerował, że zapewne jestem złodziejką. Płacą mu prowizję od każdej złapanej osoby? Reasumując- mimo że wyjaśniło się, że nie ja jestem winna całej akcji, a ktoś, kto z idiotyczny sposób upycha ciuchy na wieszakach, nie usłyszałam ani słowa typu "Pani rozumie, musimy dbać o bezpieczeństwo...", itd. O "przepraszam" nawet nie wspomnę! Do końca traktowano mnie jak typową złodziejkę (a tak potraktowana nigdy nie byłam!), mimo że poszłam im na rękę, opuszczając przez to zajęcia. Cóż, ja do New Yorkera już nie pójdę, wiele osób, którym opowiedziałam o tym wydarzeniu, również.