Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: mBank

Treść opinii: Obserwacja będzie krótka, acz treściwa. Dotyczy ona karty kredytowej mbank 'złota rybka', a konkretnie prowizji, jakie tej karty dotyczą. Generalnie, faktem jest, że klient, który nie spłaca karty w określonym z góry terminie, sam jest sobie winien. Jednakże, nie bez znaczenia jest również postawa banku w przypadku zaistnienia takiej sytuacji. W moim przypadku było tak: Karty używam od lat, mniej więcej 8, i jak dotąd drugi raz zdarzyło mi się zapomnieć o spłacie w terminie. Zwykle robię to na 3 tygodnie przed terminem, w tym miesiącu z uwagi na liczne okołourlopowe wydatki, odłożyłam spłatę na później i w efekcie, zamiast 20, wpłaciłam pieniądze na konto karty 21. Efekt - aż trzy naliczone prowizje. Ostatnim razem, kilka lat temu, podobne opóźnienie zaskutkowało naliczeniem 30 zł opłaty 'z tytułu przekroczenia limitu''. Jak rozumiem, rzeczona opłata pokrywać ma administracyjne koszty banku związane z powstaniem zaległej płatności. OK. Tym razem jednak, oprócz obowiązkowych 30 zł, z mojego konta zniknęła kwota 3,70 zł (opłata za obsługę nieterminowej spłaty) oraz 1 zł (opłata za monit sms). Zwłaszcza wysłanie monitu sms było 1) niezbędne 2) z pewnością wygenerowało koszty w wysokości 1 zł. Karta jest tania w obsłudze, 16%. Wygląda na to, że na tym koniec pozytywów, a bank wychodzi z założenia, że klienta nie można traktować zbyt dobrze, żeby przypadkiem nie poczuł się przez bank szanowany/doceniany. Ja na pewno tak się nie czuję.