Opinia użytkownika: ko5tka
Dotycząca firmy: Restauracja Pod Kopcem
Treść opinii: Sobota, piękna pogoda postanowiliśmy zatem spędzić czas w odmienny sposób i udać się na Kopiec Kościuszki. Nasz plan był taki, żeby wejść na górę, spędzić tam jakiś czas, a następnie wrócić do centrum i tam zjeść obiad. Odbyliśmy zatem bardzo przyjemny spacer, co prawda pod górkę, ale za to w cieniu drzew. Pod kopiec można tez podjechać samochodem, jednak do samego fortu mimo wszystko trzeba się wspiąć po średnio wygodnych schodach. Na górze odkryliśmy, że w forcie znajduje się restauracja z tarasem widokowym. Skuszeni wizją obiadu na tarasie stwierdziliśmy, że jednak tu zjemy i weszliśmy po schodach na górę. Zastaliśmy tam niedużą przestrzeń (pod parasolami jakieś 6, może 8 ław i parę stolików) z widokiem na północny-wschód. Większość stolików była wolna, co mnie zdziwiło, ponieważ pogoda była piękna, a na dodatek sobota... Taras obsługiwały dwie Kelnerki i jednego barmana. Sam bar sprawiał wrażenie dość prowizorycznego baru polowego, jakie spotykamy będąc np.gdzieś nad wodą ;-). Menu przybite do ściany pozwoliło nam zorientować się w cenach - bardzo przystępne: 10 złotych za kiełbaskę z grilla, a najdroższa potrawa kosztowała 17 złotych. Ogólnie taras zrobił na mnie wrażenie zaniedbanego. Na ziemi ułożone duże płyty, między którymi wysypano drobne kamyczki, spomiędzy których niestety wyrastały chwasty. Na murze otaczającym taras ustawiono kwiaty doniczkowe, lecz zapomniano o nie dbać szczególnie w tak upalne dni, więc niektóre uschły już całkiem, a reszta żyła ostatkiem sił. Stoliki troszkę zaniedbywane przez Kelnerki - w momencie, gdy od stolika obok odeszli Klienci tuż po naszym przyjściu naczynia po nich zostały sprzątnięte dopiero gdzieś w połowie naszego posiłku, co dziwi przy tak małym ruchu. Poza tym jednak obsługa dość czujna. Po niezbyt długiej chwili zjawiła się przy nas Kelnerka i podała nam Karty. Niestety i tu nieprzyjemne niespodzianka - menu składające się z jednej kartki A4 zadrukowanej z dwóch stron było brudne i nosiło tłuste znaki posiłków naszych poprzedników - lekko wstrętne ;-) W Restauracji Pod Kopcem na tarasie widokowym Klienci mogą zjeść potrawy z grilla, oferowane są wszelkie napoje, również alkoholowe; mają tez przygotowane Menu dla dzieci. Po niedługim czasie Kelnerka wróciła po zamówienie. Zapytana czym są dodatki zapisane w Menu m.in. przy kiełbasce, nie była w stanie odpowiedzieć czym dokładnie są - nie wiem zatem czy to jej pierwszy dzień w pracy, czy w tym sezonie nikt jeszcze nie zamawiał kiełbaski - w obu przypadkach niewiedza ta zdała mi się raczej śmieszna ;-) Ostatecznie powiedziała, że pewnie jest to jakaś musztarda czy coś w tym stylu - dosłownie... Wybraliśmy dwie kawy, kiełbaskę i kaszanę z grilla oraz frytki po krakowsku (podawane z boczkiem i stopionym serem). Na kawę, jak się okazało bardzo przeciętną, czekaliśmy ok. 10 minut - troszkę długo, ale ostatecznie jak człowiek siedzi i gapi się na widoczek to jakoś zleci... Następnie podano frytki po krakowsku; były smażone na świeżym oleju i ogólnie bardzo dobre, a i ilościowo było ich w sam raz na jedna osobę. Gdy byliśmy w połowie frytek podano kiełbaskę i kaszankę. Również te były świeże i bardzo dobre, obie podane z mikroskopijna bułeczką nieco śmiesznie wyglądającą na dużym talerzu (nawet palnęliśmy fotkę tak nas ten widok rozbawił :D) do tego równie zabawne przyozdobienie z rzeżuchy i pomidorka koktajlowego i musztarda. Najedliśmy się do syta i mając obiad z głowy dopiliśmy kawę, zapłaciliśmy kartą. Wychodząc zauważyłam jeszcze toaletę - płatną 1 zł (zawsze uważam za pomyłkę płatną toaletę dla Klientów jakiegokolwiek lokalu). PODSUMOWUJĄC: Moim zdaniem Restauracja posiadająca taras widokowy powinna o niego dbać. Przecież to najlepszy sposób, żeby zapewnić sobie miejsce w pamięci Klienta. Kelnerki, choć uśmiechają się miło i są uprzejme są niekompetentne i nie dbają o przestrzeń w należyty sposób. Myślę, że taki taras mógłby być świetnym miejscem na obiad, spotkanie z przyjaciółmi, a nawet na romantyczną kolację, jednak brak odpowiedniej opieki nad tym miejscem skutecznie zapobiega powstawaniu takich pomysłów przynajmniej w mojej głowie. Sytuacje ratuje jedynie jedzenie - trzeba przyznać jest świeże i bardzo dobre.