Opinia użytkownika: Marta_1133
Dotycząca firmy: Raiffeisen Digital Bank
Treść opinii: Z racji, że razem z chłopakiem zainteresowaliśmy się ofertą lokaty jaką posiadał Polbank, udaliśmy się do oddziału przy ul. Rajskiej. Zdecydowaliśmy się iść od razu po pracy. Wchodząc do salonu, ucieszyliśmy się gdyż nie było ani jednego klienta, także mieliśmy nadzieje, że szybko i sprawnie załatwimy sprawę. Naprzeciwko wejścia znajduje się kasa, po prawej stronie znajdują się stanowiska doradców, natomiast po lewej jest umiejscowiony oddzielony przezroczystymi ściankami pokoik najprawdopodobniej kierownika placówki. Pomimo powyższego faktu o którym wspomniałam mianowicie braku poza nami jakichkolwiek klientów, brakowało kogoś jeszcze mianowicie konsultantów. Ani przy kasie, ani przy biurkach nie było nikogo! Cała obsługa znajdowała się w pokoiku kierownika, jednak nie byli oni wezwani na tzw. dywanik. Wszyscy uśmiechnięci stali pochyleni razem z młodym kierownikiem nad ekranem oglądając widocznie coś bardzo zajmującego. Pani brunetka w okularkach, która nas dostrzegła była wyraźnie mocno niepocieszona, że musi się nami zająć. Podeszła do biurka mówiąc „proszę tutaj”. Mój chłopak zaczął rozmowę tłumacząc w jakim celu się pojawiliśmy, po czym odezwała się Pani doradca mówiąc „dowód” – dokładnie w formie rozkazującej, bez użycia jakiejkolwiek formy grzecznościowej, co w pracy z klientem jest zdecydowaną podstawą. Konsultantka wytłumaczyła nam, że poza kontem na którym będzie umieszczona lokata musimy założyć normalne konto gotówkowe do którego otrzymamy kartę. Powyższe przekazanie wszystkich informacji trwało dłuższą chwilkę, jednak potwierdziliśmy oboje, że zgadzamy się na takie warunki i jak najbardziej jesteśmy zainteresowani. W tym momencie Pani nas poinformowała, że dziś założenie kont nie będzie możliwe bo już nie mają na stanie kart do bankomatów, które to karty wydają na miejscu przypisując konkretny numer seryjny do danej osoby. Na nasze zapytanie kiedy się spodziewają dostawy otrzymaliśmy odpowiedź „ nie wiem, może jutro, może pojutrze”. Oboje mieliśmy bardzo dobre nastroje tego dnia i chęć załatwienia całości, więc przypominając sobie, że dosłownie 5 min stąd znajduje się kolejny oddział, poprosiliśmy o to by Pani przedzwoniła do siostrzanego salonu z pytaniem czy oni mają na stanie jeszcze wyżej wymienione karty. Odpowiedź, którą usłyszeliśmy mnie osobiście rozbawiła, ale nie z faktu, że była śmieszna, tylko z racji tego, że sama wcześniej pracując z klientem nie wyobrażam sobie by można mu było udzielić takiej informacji, mianowicie „Niestety nie mogę zadzwonić, bo jesteśmy pokłóceni z tamtym oddziałem, bo oni uważają, że my im dziś klientów podrzucamy i przez nas mają masę roboty”. Było już ok. godziny 17 a oddział był otwarty do 18, nie tracąc więcej czasu opuściliśmy powyższy salon i udaliśmy się do pobliskiego, gdzie udało nam się załatwić wszystko co chcieliśmy. Jednak łącząc powyższą sytuację, plus kilka jeszcze nieprzyjemnych, mało profesjonalnych kontaktów z konsultantami, dodatkowo ze strony technicznej nieprzejrzystym interfejsem konta internetowego oraz dziwnym mechanizmem związanym z koniecznością wyrobienia certyfikatów jedynie na 3 komputery w celu możliwości wykonania przelewów, nie minęło dużo czasu aż zdecydowaliśmy się na zamknięcie niedawno co założonych kont.