Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: POLOmarket
Treść opinii: Przed sklepem na podjeździe dla wózków nadal niezmiennie są odchody gołębie. Wchodząc do sklepu od razu można się przewrócić o wózki, które są postawione gdziekolwiek się da. Podłoga na wejściu brudna. Do sklepu wybrałam się po mleko. Podeszłam do półki z której zawsze brałam mleko i nie było ani jednego opakowania oczywiście myślę o 3,2%. Zapytała pani, która właśnie przechodziła czy może jest na zapleczu. Usłyszałam, że była jakaś dostawa ale nie wie, czy akurat jest tam mleko, ale jeśli jest to poprosi koleżankę to zaraz przyniesie. Czekała chodząc po sklepie około 15 min. Pani przechodziła obok mnie kilka razy i nie przyniosła mleko, więc po długim czekaniu byłam zmuszona wziąć inne mleko, krócej firmy nie znałam i w dodatku z krótką datą ważności. Następnie udałam się kasy, gdzie było długa kolejka 4 osoby z pełnymi wózkami. Dodatkowa kasa nie była otwarta. Kiedy wreszcie doczekała się, poprosiła panią kasjerkę (pani o dużej budowie ciała, krótkie ciemno-rude włosy, w okularach) o fakturę. Pani stwierdziła, że nie umie jeszcze wystawiać faktur i od razu poprosiła koleżankę o pomoc, w między czasie czekając pani pod nosem powiedziała „wymyślają tylko”. Nie wiem co to miało dokładnie znaczyć. Pani, która przyszła było to młoda kobieta w wieku około 20-25 lat, bląd włosy, niska, ubrana w spódniczkę, gdzie rozporek z boku nie miał końca – widać było całe udo tej pani. Na koniec, pani powiedziała „dziękuję dowidzenia”.