Opinia użytkownika: ko5tka
Dotycząca firmy: pierre cardin
Treść opinii: Sklep firmowy Pierre Cardin na Św. Jana będzie zlikwidowany z końcem lipca 2010. Z tej okazji mają tam obniżkę i to bardzo korzystną. Karteczka na drzwiach informująca o przecenie przyciągnęła moją uwagę, gdyż właśnie poszukiwałam jakiejś ładnej koszuli lub krawata na prezent. Weszłam. Dwie Panie z obsługi zjawiły się momentalnie. Zaczęłam oglądać krawaty. Kiedy skomentowałam, że te które mi się spodobały są grube, a ja szukam cienkiego Pani od razu podeszła i pomogła mi wybierać. Pomogła mi dobrać krawat do garnituru, który jej opisałam co było miłe i zaoszczędziło mi chwilkę czasu. Podrzuciła tez kilka rad jak dobierać krawaty i koszule tak, aby wszystko było zgodne z zasadami, choć o to nie pytałam co doceniam, ponieważ czasem ludzie nie wiedzą pewnych rzeczy, ale wstyd im się przyznać, a takie spontaniczne niezobowiązujące rady pomagają w ubieraniu się z klasą.Zainteresowałam się też koszulami i tu również mogłam liczyć na jej wskazówki - szukałam jak najcieńszej więc powyjmowała mi kilka z równiutko ułożonych stosików, żeby zaprezentować. Ostatecznie nie zdecydowałam się, gdyż mimo na prawdę korzystnych obniżek koszule były dla mnie za drogie. Przyszło do płatności i tu miałam pewien problem jak się okazało. Ani na karcie nie miałam wystarczającej ilości środków ani w portfelu nie było całej sumy, jednak gdyby dodać obie sumy to spokojnie by mi starczyło. Pani zaproponowała zatem, że obciąży mi rachunek pewną sumą, a resztę zapłacę w gotówce. Nie zaskoczył mnie sam fakt istnienia takiej możliwości, lecz to że Pani Ekspedientka nie robiła żadnych min czy nie marudziła, lecz zaproponowała rozwiązanie. Bardzo miłe szczególnie, że czasem ludzi krępują się takich sytuacji nie wiedzą jak z niej wybrnąć, a ta Pani zachowała się z klasą, co świadczy o wyczuleniu na Klienta i kulturze osobistej. Nabiła na terminal określoną sumę, resztę przyjęła w gotówce i zaczęła pakować towar. Zdziwiło mnie, że ta druga Pani, która cały czas stała dwa kroki od nas nie zajęła się pakowaniem krawata w czasie gdy jej koleżanka czekała na transfer itd., ale ostatecznie wszystko poszło szybko, więc nie był to duży problem. Krawat został zapakowany w folię ochronną a następnie w firmowe, ładne, papierowe pudełko (dobrała pudełko do marki krawata - nie zawsze Ekspedientki przykładają do tego należytą uwagę), a ja zabrałam zakup i wyszłam ze sklepu. Nie przyszło mi do głowy, żeby otwierać pudełko i wyciągać krawat zanim dałam go w prezencie, bo taki był cel tego zakupu. Obejrzałam krawat dokładnie zanim został zapakowany, więc wiedziałam, że nie ma skaz itp. Nie zwróciłam jedynie uwagi na to, że na wieszaczku od tegoż krawata tkwi dumnie cena :) tak więc obdarowany dostał ode mnie krawat wraz z informacją ile za niego zapłaciłam (i tak półbiedy, że cena była tą sprzed przeceny - nigdy nie wiadomo czy ktoś by sie nie obraził, że dostał coś z przeceny ;-) ) - i w zasadzie nie wiem czy to moja wina czy tej Pani, choć wiedząc, że krawat ma być prezentem to wydaje mi się, że powinna tę nieszczęsną cenę odkleić. Nie mam jednak wielkich pretensji, bo sytuację udało się obrócić w żart. W salonie było czysto, towar poukładany dość starannie i powywieszany z pomysłem na to jak ułatwić klientowi oglądanie. Jednak przy firmach tej klasy ceny, jak i informacja na drzwiach powinny być na jakiś ładnych tabliczkach - może z nazwa danej firmy, może z ceną sprzed i po obniżce, ale na pewno nie na złożonych kartkach A4 z tandetnym czarnym wydrukiem - rozumiem, że zamykają, ale to nie znaczy, że niedbalstwo jest dozwolone ;-)