Opinia użytkownika: Astrum
Dotycząca firmy: Wilczy Szaniec
Treść opinii: Zwiedzałam bardzo ciekawy zabytek wojenny z czasów II wojny światowej, jakim jest Wilczy Szaniec, jedna z kwater Hitlera. Budynki oczywiście są zniszczone, gdyż zostały wysadzone przez wycofujących się Niemców. Niestety obiekt obecnie jest źle zabezpieczony i bardzo źle eksponowany. Cena za zwiedzanie dość wysoka, 12 złotych za bilet, plus obowiązkowo parking (nie ma możliwości dojechania inaczej niż własnym środkiem lokomocji). Zwiedzający turysta, musi przejść się przez las, koło betonowych bloków, oganiając się od komarów. Niestety nie ma żadnego opisu, czym różnią się poszczególne bloki od siebie, jakie pełniły funkcje, co się z nich mieściło. Przed wejściem można zapoznać się ze starym i wypłowiałym planem kwatery, częściowo już nieaktualnym, bo zmieniono układ ścieżek. Plusem jest, że można kupić książki o Wilczym Szańcu, szkoda, że dopiero w środku, po przejściu już pewnej ilości obiektów. Do kwatery jest łatwo trafić, znajduje się zaraz przy głównej drodze, z dobrze oznaczonym zjazdem. Przy zwiedzaniu można skorzystać z serwisu przewodnickiego, niestety jest problemem, jeżeli ktoś nie chce z niego skorzystać i chciałaby zwiedzać indywidualnie. Po obiekcie chodzi grupa za grupą i cały czas słychać kogoś opowiadającego. Spotkałam się tutaj w dodatku z bardzo nieprzyjemną panią przewodnik (starsza pani). Staliśmy w miejscu nieudanego zamachu na Hitlera i czekaliśmy, aż grupa przejdzie dalej. Przewodniczka zwróciła się do nas z pytaniem, czy chcemy dołączyć do jej grupy. Właściwie to nie zwróciła się z pytaniem tylko zawołała „Hej, wy tam dwoje”. Nic nie odpowiedzieliśmy, no bo co mieliśmy mówić. Potem powtórzyła równie udane zwroty grzecznościowe po angielsku i niemiecku. W końcu zlitowałam się, powiedziałam jej że dziękuje, wolimy zwiedzać sami. Dowiedziałam się, że tak tylko mówię, a idę i tylko patrzę, żeby podsłuchać. Nie skomentowałam, bo nie chciałam się wdawać z nią w głupie utarczki. Na szczęście nie wszyscy przewodnicy są tacy.