Opinia użytkownika: Tapeta
Dotycząca firmy: Urząd Skarbowy w Tychach
Treść opinii: W tym roku rozliczyłam się z fiskusem w dość nowoczesny sposób, czyli przez internet, tym bardziej, ze jestem zameldowana w Tychach, a mieszkam tymczasowo na Warmii. Nareszcie doczekaliśmy czasów w których nie trzeba stać w kolejce, aby złożyć zeznanie podatkowe. Mojego Pita wysłałam w marcu, natomiast wpłaty podatku dokonałam w ostatnich dniach kwietnia. Niestety za rok 2009 wyszedł mi podatek do zapłaty i postanowiłam wpłacić te 40 złotych na koniec obowiązującego mnie okresu. W pierwszej połowie maja zadzwoniła do mnie mama zaniepokojona poleconym, który przyszedł do mnie z Urzędu Skarbowego. Okazało się, że to wezwanie w sprawie mojego PIT-a, które zobowiązuje mnie do stawienia się w ciągu 7 dni do US. Ponieważ przebywałam na drugim końcu Polski zadzwoniłam do tejże instytucji, aby zapytać w czym problem. Okazało się, że Pani urzędniczka dostała wykaz podatników, którzy nie wpłacili podatku wykazanego w zeznaniu. Wyjaśniłam jej sytuację i na jej prośbę przesłałam faxem stos dokumentów. Były to: potwierdzenie przelewu podatku na konto urzędu, PIT-y 11 oraz kopia dokumentu tożsamości. Pani poinformowała mnie, że bez względu na sytuację muszę stawić się w US, a ona w ciągu dwóch dni zadzwoni do mnie, aby sprawdzić ową wpłatę. Tak też się stało, na drugi dzień Pani zadzwoniła do mnie na komórkę i potwierdziła, że wpłata jednak doszła i wszystko jest w porządku, natomiast protokół i tak muszę podpisać. Wyjaśniłam Pani, że obecnie przebywam w innej części Polski, Pani była wyrozumiała i umówiłyśmy się na podpisanie protokołu w terminie późniejszym, w czasie gdy będę przebywać w Tychach. W zeszłym tygodniu dopełniłam formalności. Cieszy, że z urzędnikami też można się porozumieć, tylko szkoda, że nasz system jest taki zbiurokratyzowany i moja wizyta w US była zupełnie niepotrzebna.