Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Justyna_784

Dotycząca firmy: Biedronka

Treść opinii: Dosyć często zdarza mi się odwiedzać sieć sklepów Biedronka, a ostatnio najczęściej jest to Biedronka przy ul. Szybowcowej, dlatego też jestem skłonna do pewnych wniosków: - pracownicy dbają o zachowanie świeżości produktów - (owoce i warzywa regularnie segregowane, rzadkością jest napotkanie jakichś zgniłków, praktycznie w ogóle takich nie zauważyłam) - puste kartony z produktami, które szybciej zeszły są szybko zastępowane innymi - zapełnionymi świeżymi produktami - nowodostarczone produkty są szybko rozładowywane, nie stoją one godzinami na przejściu uniemożliwiając klientom swobodne poruszanie się, - produkty są starannie poukładane na półkach, etykiety z cenami odpowiadają umieszczonym pod nimi produktom, - jednorazowych woreczków do warzyw, owoców i pieczywa jest przeważnie wystarczająco dużo, (czasami zdarza się ich deficyt, ale to bardzo rzadko) - kosze z produktami niespozywczymi - z nimi jest największy problem, gdyż klienci przeglądając artykuły często je mieszają i przekładają na inne miejsca, a karty odnoszące się do cen i nazw produktów stają się nieadekwatne do tych, które znajdują się obok. Wkrada się w to pewien chaos utrudniający zakupy. - za każdym razem, gdy prosiłam któregokolwiek z pracowników o pomoc we wskazaniu gdzie dany produkt się znajduje uzyskałam pomoc. - praktycznie nie ma w Biedronce kasjera, który by nie rozpoczął transakcji bez przywitania się "Dzień dobry" oraz który by nie pożegnał klienta słowami: "zapraszamy ponownie", podejrzewam, że pracownicy dostali zalecenie od kierownictwa do stosowania tego typu zwrotów. Często te wyrażenia wypowiadane z widocznym zaangażowaniem prowadzą do nawiązania króciótkiej grzecznościowej rozmowy umilającej przeprowadzenie transakcji (często rozładowujące napięcie i frustracje powstałą w wyniku czekania w długiej kolejce). W niektórych przypadkach są one jednak wypowiadane mechanicznie z wielkim smutkiem w głosie, unikając kontaktu wzrokowego ( w takich przypadkach mam wrażenie, że dokonuję transakcji z robotem). - ostatnią sprawą, która zwróciła moją uwagę jest powtarzająca się sytuacja, a mianowicie: podchodząc do kasy i rozkładając praktycznie przed nosem kasjera własna reklamówkę (mając przy tym małe zakupy) kasjerzy pytają "czy zyczy sobie P. reklamówkę?", uważam to pytanie, jako za zupełnie bez sensu.