Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: Leroy Merlin
Treść opinii: W dniu dzisiejszym udałem się do marketu Leroy Merlin w Żorach. Zaraz na wejściu rozmawiało dwóch pracowników i pierwsze słowa, które usłyszałem to: „srały muchy”. Bardzo ciekawa perspektywa słysząc takie słowa zaraz na wejściu. Była to rozmowa koleżanek, że jej facet był zmęczony i nie chciał wychodzić czy coś w tym stylu… Nie ma jak to: Srały muchy! Poszedłem dalej zrobić zakupy… Pracownicy o tej godzinie to jak „much w smole”. Nikt nie był zainteresowany klientem. Mówiąc językiem młodzieżowym „zawinąłem się” i pojechałem do Castoramy na zakupy.