Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: EKO
Treść opinii: W niedzielne popołudnie postanowiłam iść na spacer, a że przechodziłam koło sklepu weszłam, aby kupić lody, ale przy okazji kupiłam jeszcze inne rzeczy, sklep ogólnie był ponury i brudny, nie miło pachniało jakby stęchlizna. Po wejściu o mały włos nie wywróciłabym się przez matę, która miała po wywijane rogi, po przejściu przez kołowroty wpadłam na puste kartony po piwie leżące w przejściu, ale idę dale, na regałach i w lodówkach nie tylko z piwem, ale i z nabiałem było brudno i śmierdziało, ogólnie cały sklep nie zrobił na mnie miłego wrażenia, oprócz lodów kupiła jeszcze parę innych produktów i udałam się do kasy, w kasie siedziała „piękność” zacznę może od oczu – powieki tęczowe, rzęsami to mogłaby zabić, usta – ach brak słów, na bluzeczkę, która w całości eksponowała stanik i biust w całej okazałości pani miała nałożony fartuszek – poplamiony, a paznokcie to chyba miała „metrowe”, nie umiała na kasie nabijać towaru, ale w końcu nabiła, podałam jej banknot 100 zł, pani oburzona, że dzisiaj niedziela i ona nie ma mi wydać, po czym na całe gardło i przez cały sklep krzyczy do koleżanki, czy ma rozmienić, na co ona, że nie, zaproponowałam, że zapłacę kartą, na co pani, że od 10 zł, a ja, że nie będę brała dodatkowego towaru, aby było 10 zł, więc grzecznie podziękowałam i powiedziałam, że w takim razie dziękuję, ale tego towaru nie wezmę i tu pani użyła kilku bardzo „słodkich” słów, że ona nie będzie teraz wycofywać towaru z kasy, bo tak mi się podoba, a ja, że nie będę wysłuchiwać jej uwag, bo powinna mieć w kasie odpowiednią gotówkę, aby wydać klientowi, albo niech obniżą próg kwoty do płacenia kartą, nie słuchałam dalszego „użalania” się kasjerki, pozostawiłam towar i wyszłam ze sklepu.