Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Molton
Treść opinii: Molton Piłsudskiego 15/23 data wizyty 22.06.2010 (10.10-10.33) Sklep mieści się w Galerii Łódzkiej na poziomie 0 miedzy sklepani firm Monnari i united Colors of Benetton. Jest to w porównaniu ze sklepami obok maleńki sklepik. Szyby są czyste. Wystawa tylko po prawej stronie manekin ubrany w kolekcje kolorze niebieskiego i błękitu. Wewnątrz przyjemna temperatura brak słyszalnej muzyki. Kolekcje na wieszakach po lewej i po prawej stronie powieszone rozmiarami. Fasonami i kolorami. Na środku dodatkowe ruchowe stojaki na kolkach z kolekcjami w promocji po przecenie. Kiedy weszłam do sklepu nie zauważyłam ani jednego klienta. Po chwili z zaplecza wyszła młoda dziewczyna z czarnymi wręcz hebanowymi króciutko ostrzyżonymi włosami. Ubrana była w bluzkę z długim rękawami koloru jasnego fioletu i brązową sukienkę zapinaną na guziki z przodu. Sukienka sięgała za kolana. Dodatkowo ekspedientka miała założone rajstopy koloru bezy i czarne buty – chyba baleriny. Ekspedientka nie miała identyfikatora z imieniem tak jak i pozostałe dwie. Kobieta powitała mnie głośnym miłym i serdecznym „Dzień dobry” i na jakieś 3-4 minuty zostawiła mnie samej sobie Po tej chwili podeszła i zapytała: Ona: czy poszukuje pani czegoś szczególnego? Na jaką okazje? Ja: Szukam czegoś na ślub koleżanki, właściwie ślub i wesele. Ona: A czego konkretnego? Ja: Nie wiem jeszcze, ale jej siostra powiedziała, że u państwa są fajne sukienki wic przyszłam pooglądać. Ona: W jakim kolorze czuje się pani najlepiej? Ja: chyba w każdym. Ostatnio nawet w czerwonym. Ekspedientka przeszła ze mną do manekina i pokazała czerwoną sukienkę na ramiączka- szerokie, opowiedziała z czego uczyta i jakie ma zalety. Ja: a inne kolory ? Ona : jest jeszcze w kolorze srebno- szarym. Obejrzałam. Potem ekspedientka pokazała mi inna sukienkę. Ona ta sukienka dobrze się układa szczególnie na dużym biuście ale… chyba pani aż tak dużego nie ma. Spojrzała na mnie chociaż byłam w kurtce . Tu pojawiła się druga pracownica tęższa tego samego wzrostu długie blond włosy rozpuszczone, i za chwilkę trzecia tez szczupła jak ta pierwsza, blond włosy rozpuszczone. Obie były ubrane we fioletowe bluzki i brązowe sukienki były bez identyfikatorów. Ja: no nie i wcale nie żałuje. Mój biust jest chyba w doskonałym rozmiarze. Ona: Uśmiech. Pokażę pani jeszcze inne sukienki. Ja: super. Ona: ta sukienka jest bardziej sztywna podkreśla talie i biust bez względu na to jaki jest wielki czy mały. Ja : a czy inne kolory są? Ona: owszem. Pokazała w zbliżonym kolorze. Ja: a może to (wyciągnęłam sukienkę w kolorze zielonym ) Ona :Nie to raczej dla starszej pani . Ja: aha! Ona : Raczej starsze panie , babcie zaopatrują się w te sukienki, są na takie właśnie panie. Ja: ok! a może ma pani coś bardziej uniwersalnego takiego nie tylko na wesele ale coś w czym można pójść na spacer czy gdziekolwiek indziej. Ona: Jasne , proszę podejść tutaj. Podeszłam Ona :te dwie sukienki są właśnie tego typu. Ta pierwsze w ciapki ma niby kształt bombki i fajnie się w tańcu układa, ma takie rogi. Ja: a z czego ona jest? Ona : z jedwabiu Ja: a gniecie się bardzo? Ona: no akurat ta nie. Bo niech pani zobaczy ta (sukienka połyskliwa- pokazana mi później ) fajnie się układa jest rozkloszowana ale się bardzo gniecie. Ja: no właśnie widzę. Ale ma fajny kolor. Weszła kolejna klientka została powitana słowami dzień dobry Ona : Bardzo ładnie mieni się w świetle nocnym. I niech pani spojrzy wszystkie sukienki z metkami są przecenione nawet o połowę. Ja: no właśnie widzę bardzo atrakcyjna oferta. Ona : czy zechciałaby pani przymierzyć którąś z sukienek? Ja: oczywiście ze tak. Dwie mogę? Ona: owszem! Jaki rozmiar pani podać? Ja 38-40? Nie wiem wszystko zależy od firmy . Waszej rozmiarówki jeszcze nie znam. Ona : to najwyżej potem doniosę. Większy albo mniejszy rozmiar. Ja: Dobrze. Weszłam do przymierzalni. Ona : jeśli coś trzeba będzie zasunąć to proszę powiedzieć stoję za kotara. Ja: dobrze. Po ok. 2 minutach Ona: i jak? Ja ta – podałam jej jest za szczupła jeśli mogła by pani przynieść rozmiar większą? Ona: oczywiście już przynoszę. Za ok. 15 sekund była powrotem. Ona proszę. może zechce pani przymierzyć je do szpilek Ja: pewnie że tak! Ona podała mi buty w rozmiarze gigantycznym. Biorąc pod uwagę moje 34-35 te były chyba 40 -41Ale to rozumiem. Przymierzyłam obie sukienki. W czasie przymierzania za kotarą trwała rozmowa dwóch ekspedientek. W miedzy czasie. Ona tu ma pani duże lustro można się obejrzeć z każdej strony. Ja: Dziękuję. Kiedy wyszłam z przymierzalni . Ona : i jak się pani w nich czułą? W której lepiej? Ja w tej z ciapkami. Ta mieniąca się odpada. Mam za mały biust. Ona: uśmiech. Ja: to już wiem co chce tylko muszę po sponsora zadzwonić. Ona : No tak. Mogę zaproponować pani odłożenie tej sukienki do jutra. J jutro będę w pracy . Ja: wahając się . No dobrze. Ale być może jeszcze dziś przyjdę. Ona: jutro to ja będę tak jak dziś i będę pamiętać tę sukienkę. Ja: ooo dobrze to przyjdę jutro. Przeszłam sobie jeszcze koło stojaków z ubraniami. Przy kasie stała ta tęższa pracownica, uśmiechnęła się na pożegnanie. Obie powiedziały do widzenia Sklep super ale ceny… koszmarnie wysokie