Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Cafe Nescafe
Treść opinii: Wizyta w CAFFE Nescafe. Łódź ul Karskiego 5 teren Manufaktury , konkretniej teren Multiplexu Cinema City. Kawiarni znajduje się na pierwszym piętrze Multiplexu po prawej stronie. Do kawiarni należą 3 stoliki ustawione przy samej ścianie obok baru dwa stoliki z drugiej strony baru oraz s 3 stoliki po przeciwnej stronie baru obok wejścia na cześć z salami kinowymi. Stoli maja ładny ciemnobrązowy kolor , który współgra z kolorem czerwonych foteli dostawionych w ilości po 4 do każdego ze stolików. Na stolikach umieszczone są :„menu”, wazoniki z kwiatkami- niestety sztucznymi ale rozumiem żywe szybko widną i brudzą stoliki i to bardzo. Menu to potrójna złożona tekturka z wysokiej jakości papieru fotograficznego . Wydrukowano tam większość oferty kawiarni- głównie kawy powiedzmy to sezonowej. Raczej z kategorii na zimno! Bar: dwie witryny w jednej lody w drugiej ciastka oraz galaretki. Ekspozycja lodów nie zrobiła na mnie wrażenia ponieważ takich lad chłodniczych jest mnóstwo nie tylko tutaj, rozumiem ze lada z lodami nie zależy od polityki firmy i tylko ją dopełnia. Jeśli chodzi o ladę z dodatkami to prezentuję się ciekawie i zachęcająco. Widać że zarówno galaretki jak i ciastka są świeże. Ładne ozdoby z owoców dopełniają dzieła. Ma się ochotę zjeść wszystkie desery. Okolice kasy i lada sprzedażowa czyste, zapalone wszystkie punkty świetlne. Podłoga ,stoliki oraz ściany lśniły czystością. Aha zapomniałam dodać ze oprócz siadania przy małych stolikach można usiąść blisko baru na typowych wysokich stołkach barowych. W kawiarni nie było kolejki. Przy stolikach siedziało tylko kilka osób. Kobieta z dzieckiem- chyba dziewczyna, małżeństwo z dwójka dzieci. Podeszłam do kasy i przez około 3-4 minut wpatrywałam się w ofertę firmy- w ogóle nie zauważona przez obsługę baru. Kiedy w końcu zaczęłam się niecierpliwić podeszła do mnie baristka. Była to dziewczyna mniej więcej wzrostu 160-165 cm, miała włosy koloru bardzo ciemny blond zwiane w koński ogon i kolczyki. Ubrana była w czerwoną bluzkę – firmową , czarną krótką spódnice , czarne rajstopy i buty oraz fartuszek dłuższy od spódnicy także koloru czarnego(to odkryłam jak podawała mi zamówione rzeczy do stolika ) Zapytałam o różnice miedzy latte a capucino. Baristka powiedziała ze nie mają w ofercie latte. Zdziwiłam się i pokazałam jej ze w ofercie jest. Odpowiedź basistki „A no tak , Latte i capucino to jest to samo tylko latte jest z mlekiem i jest słodkie”. Poprosiłam o latte smakowe z polewą karmelową. Baristka Ania: „Nie ma takiej” ja: „A jakie są” Ania:” tu jest lista” – wskazała na dodatkowe menu. W menu była polewa karmelowa. Więc mówię „ale tu jest karmelowa” Ania: ”Ale to się nie liczy” Ja: ”To która z tych polew się liczy?” Ania :”Wszystkie tylko nie karmelowa, nie truskawkowa , nie miętowa” , Ja :”czyli mam tylko do wybory trzy”, Ania „Tak ja polecam Irish.”. Ja: „Dobrze to poproszę”. Ania:” czy jeszcze sobie pani czegoś życzy?” Ja: „No nie wiem Czy w tej mojej kawie to będzie bita śmietana ze sprayu czy taka prawdziwa? Ania: ”Ze sprayu” Ja :”A mogę jej nie mieć?. Ania : „Może pani ale cena się nie zmieni” Ja: „w porządku” Ania „Czy jeszcze czegoś sobie pani życzy do kawy może ”Galaretkę z owocami” ja: ”Nie lubię galaretek ” Ania :”To może jakieś ciastko?” Ja: ”A które jest dobre i mało kaloryczne?” Ania „Tortoletka” Ja: ”To poproszę”. Po złożonym zamówieniu zapłaciłam gotówką. Ani a prosiła żebym usiadła ona mi zamówienie przyniesie. Po jakiś 3-4 minutach zamówienie trafiło na mój stolik. Kawa było podana w obowiązującym szklanym „kubku na czarnym talerzyku z podkładką papierową reklamującą Nescafe. Ciastko na białym talerzyku z łyżeczką i nieszczęsną śmietaną w sprayu. Jeśli chodzi o ciastko było trochę za twarde – samo ciastko wypełnienie pychotka. Kawa była lekko ciepła i niestety ze śmietaną na wierzchu. Ania podała mi kawę mi kawę i ciasto z komentarzem „Proszę sobie wymieszać kawę , będzie słodka”. Zdjęłam oczywiście nieszczęsną śmietanę w sprayu na talerzyk obok ciastka. Po skonsumowaniu oddałam naczynia. Ania zapytała czy smakowała mi kawa. Powiedziałam ze owszem tak tylko śmietana nie bardzo. Była trochę zaskoczona, ale podziękowałam za zamówienie i usłyszałam ciche przepraszam. Oczywiście na kontakt wzrokowy nie miałam co liczyć Ania stała tyłem do mnie i coś myła. Gdyby nie ta nieszczęsna śmietan polubiłabym kawę, której normalnie nie używam