Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: WORD Piła
Treść opinii: Zdałem egzamin za pierwszym podejsciem Kurs wprawdzie juz w wakacje zaczalem ale niestety za bardzo olalem sobie to i egzamin doczekalem dopiero 11 grudnia 2008 roku. Chociaz moglem juz wczesniej sie umawiac bo w Pile od wrzesnia nastal okres ze na egzamin czekalo sie gora 2 tygodnie no ale mowi sie trudno. Na egzamin umowiony bylem na godzine 8.00. Najpier wszystko zaczelo sie od egzaminu teoretycznego. Weszlem z grupa ludzi zdajacych do sali egzaminacyjnej gdzie bardzo mily pan zweryfikowal nasze dane osobiste a nastepnie krotko omówił obsługe "komputerów" na ktorych zdawalismy egzamin. Nakazal nam również oczywiscie wyciszenie telefonow oraz kategorycznie zabronil z korzystania różnego rodzaju pomocy naukowych oraz zaglądania do monitorów sąsiada. Zatem przystapilismy do rozwiazywania testow. Testy udało mi się zaliczyc w ciagu 7 minut z dopuszczalnym 1 błędem. Po pomyslnie zdanej czesci teoretycznej mogłem przejśc do specjalnej sali egzaminacyjnej gdzie oczekiwalem na czesc praktyczna egzaminu. Siedze jakies 40 minut i przez megafon słysze "do strefy egzaminacyjnej niech sie zgłosi pan xxx (w miejscu xxx moje imie i nazwisko). No i wyszedlem na zewnatrz. Podszedl do mnie pewien pan i przeprowadzil ze mna krotka konwersacje: - Pan xxx? -tak - zapraszam do "czternastki" No i wsiadlem do samochodu i podjechalismy na stanowisko startowe "fajki". Pan egzaminator poprosil mnie o dowod osobisty i w celu weryfikacji moich danych osobowych po czym sie przedstawil. Po krotki zapoznaniu sie zadal ostateczne pytanie: "Czy jest pan gotowy odbyc egzamin praktyczny?". Odpowiedzialem mu wyraźnie "tak". No i sie zaczelo. Na poczatek kazal mi otworzyc maske wymienic 5 elementów budowy silnika odpowiedzialnych za bezpieczenstwo w czasie jazdy. Wymienilem wszystko dobrze bez zadnego potkniecia. Pozniej wydal mi nastepujaca komende: "prosze wymienic i pokazac wszystkie zewnetrzne światła pojazdu z pominieciem światła od biegu wstecznego gdyż musimy pozostawi silnik w ruchu bo widzi pan. Na dworze zimno i trzeba rozgzac samochod". No i wymienilem i pokazal wszstke swiatla poprawnie. Nastepnie egzaminator nakazal mi przygotowac sie do jazdy. no i zrobilem co nalezy (ustawilem fotel, zagłowk itp.") i wtedy egzaminator nakazał mi wykonac na placu manewrowym manewr potocznie zwany "fajką". Ten dosyc prosty w założeniu manewr wykonalem bezblednie. Po wykonaniu tego manewru nakazal mi wjechac na male wzniesienie na placu zaciagnac hamulec reczny i ruszyc ze wzniesienia. Wtedy przy ruszaniu samochod mi niestety zgasl ale pan egzaminator pozwolil mi ponowic probe. Podczas drugiej proby manewr ten wykonalem bezblednie. Samochod nie cofnal sie nawet o nanometr! Gdy wykonalem te wszystkie zadania egzaminator wsiadl do samochodu i powiedzial: "mozemy wyruszyc już na miasto. Zanim wyruszymy mam jeszcze jedno pytanie. Czy o popelnionych bledach mam informowac pana w czasie jazdy czy po zakonczonym egzaminie?". Ja oczywiscie odpowiedzialem aby informowal mnie w czasie jazdy o moich wykroczeniach. Egzaminator zadal jeszcze pytanie czy jestem gotowy do jazdy po miescie a ja oczywiscie odpowiedzialem bez namyslu tak i ruszylismy w miasto. Przy wyjezdzaniu nakazal mi skrecic w lewo. Na drodze wyjazdowej stalem jakies 3 minuty az droga sie oczysci by moc wyjechac. Gdy juz wyjechalismy nakazal mi jechac na jakies osiedle w ktorym nigdy nie bylem jezdzac z instruktorami po Pile. Tam wydal mi komende "prosze zawrocic mi tutaj z użyciem biegu wstecznego". No i zawrocilem. Wprawdzie manewr ten robilem bardzo powoli ale zostal zaliczony. Nastepnie kazal mi jechac gdzies jeszcze na tym osiedlu i nakazal mi wykonanie manewru parkowania prostopadlego pomiedzy dwoma samochodami. Podczas robienia tego manewru przy reducji na jedynke samochod. Oczwiscie nic nie spanikowalem i uruchomilem samochod i zrobilem ten manewr poprawnie. I ruszylismy dalej w miasto. Gdy jechalem po prostej drodze egzaminator powiedzial: "rozmumiem ze dzisiaj warunki na drodze wymagaja wolniejszej jazdy ale nie mozemy sie wlec. Prosze szybciej jechac". Przez chwile poczulem jak mi cisnienie lekko skoczylo. Zrozumialem ze musze szybciej przepisowe 50 km/h a nie wlec sie 35 km/h. Podczas jazdy po miescie wyladowalismy na drodze jednokierunkowej. Zblizajac sie do skrzyzowania nakazal mi skrecic w lewo. Stalem jakies 5 minut na skrzyzowaniu bo byl bardzo duzy ruch. Mialem wprawdzie okazje ze moglem wyjechac z oddali jadace samochody jednak wolalem nie ryzykowac i czekalem cierpliwie az na drodze bedzie pustka. Gdy wkoncu mialem mozliwosc wyjazdu ruszylem gwałtownie i egzaminator powiedzial: "dynamika jest. No i widze uśmiech na twarzy". Bardzo mnie podnioslo to na duchu i skoncentrowalem sie na drodze bardziej niz dotychczas. I wtedy podczas jakiegos skrecania znowu mi zgasl samochod lecz tak jak ostatnio zachowalem stoicki spokoj i jechalem dalej.Wtedy znowu wyjechalismy na jakąś nieznano mi prosta droge. Tam egzaminator wydal mi nastepujaca komende: "prosze rozpedzic samochod do 50 km/h i i zatrzymac sie przed ta brama. Wtedy wdepnalem gaz do dechy i rozpedzielm sie do 50km/h i zahamowalem gwałtownie. Ledwo sie zmiescilem przed ta brama. Ten manewr zakonczylem pomyslnie. I jechalem dalej. Bylem zaskoczony troche tym zadaniem bo podczas jazd z instruktorami nigdy takiego czegos nie cwiczylismy ale na szczescie poradzilem sobie. I jechalismy dalej. Pojechalismy na rondo z dwoma pasami ruchu i tam dostalem polecenie skretu w lewo. Manewr ten zakonczylem sukcesem i jadac dalej po miescie znowu trafilem na to rondo i tam dostalem polecenie wykonia manewru zawracania na tym rondzie. Ten manewr na samo szczescie wykonalem poprawnie. I jechalem dalej. Wtedy podczas polecenia skretu w lewo chcialem jechac w prawo a z przeciwka jechaly samochody. Zrobilem to chyba z rozkojarzenia. Egzaminator juz chcial depnac w pedal hamulca jednak ja okazalem sie szybszy. Pojechalismy dalej prosto i wtedy pan egzaminator powiedzial: "oj widze ze panu sie kierunki mylą". Jechaismy dalej. Wtedy egzaminatorowi zadzwonil stoper. Oznaczalo to ze czas minal. Trzeba jechac do osrodka. I pojechalismy do osrodka i zatrzymalem pojazd na parkingu w strefie WORD-u. Wyłaczylem silnik i zaczela mi serce coraz mocniej bic oczekujac chwile na wynik egzaminu. Egzaminator ze schowka niebieska ulotke reklamujaca WORD w Pile i powiedzial skromnie:"Dziekuje. Egzamin pozytywny" a ja bedac u szczytu nieziemskiej radosci podziekowalem grzecznie panu egzaminatorowi i opuscilem pojazd egzaminacyjny zabierajac ze soba kurtke i pochwaliem sie rodzinie i znajomym swoim osiagnieciem. Po tym pozostalo mi oczekiwanie na odbior dokumentu. Trwalo to niespelna 12 dni.