Opinia użytkownika: Mary
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Licząc na "mały ruch" o tej porze, podjechałam do Tesco na zakupy. Rzeczywiście - duży parking przed CH Tesco był prawie pusty. Również w środku nie było wielu klientów (sklepy w Galerii otwierane są o godz. 9.00). Fotelik z 2-miesięcznym maluchem włożyłam do wózka i wjechałam do sklepu na "szybkie" zakupy. Gdy robiłam zakupy, dobiegający z głośnika męski głos, przeprosił klientów i poprosił o pozostawienie wózków i natychmiastowe opuszczenie hali zarówno przez klientów, jak i pracowników (z przyczyn technicznych). Większość klientów nie zdążyła jeszcze zareagować, gdy kobiecy głos dwukrotnie odwołał "alarm". Szybko wrzuciłam do koszyka potrzebne produkty i udałam się do kasy. Czynna była tylko jedna kasa - z pierwszeństwem dla osób niepełnosprawnych i kobiet w ciąży (gdy byłam kobietą w ciąży nie miałam okazji sprawdzić jej działania - rzadko robiłam zakupy w Tesco, a gdy już robiłam, to kasa ta akurat nigdy nie była czynna). Stanęłam na końcu kolejki. Przede mną stały 4 osoby z wózkami pełnymi zakupów. Maluch zaczął się niecierpliwić i popłakiwać. Wtedy podeszła do mnie jedna z pracownic i powiedziała, że może skasować moje produkty, ale będę musiała przejść przez punkt obsługi. Zgodziłam się i podeszłam do kasy przy stoisku monopolowym. Pracownica zaczęła kasować moje zakupy i wtedy podeszła do niej przełożona i ostro stwierdziła, że na monopolowym można kasować tylko do 10 produktów i natychmiast ma iść na kasę. Pracownica odpowiedziała, że już kończy mnie kasować i idzie. Przełożona odwróciła się, odeszła kilka kroków i jeszcze wróciła, by kazać natychmiast iść na kasę obsługującej mnie pracownicy. Czułam się bardzo niezręcznie - przełożona, nie zwracając uwagi na mnie, w sposób ostry i nerwowy zwracała się do pracownicy. Powiedziałam do pracownicy, że tylko ma przeze mnie problemy. Pracownica odpowiedziała, że chciała pomóc, podała mi jednorazówkę, wydała resztę i podziękowała za zakup. Gdy opuszczałam Tesco, druga kasa była już czynna.