Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: KZK GOP Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego
Treść opinii: Podczas drogi na pętle tramwajową zastała mnie ulewa i burza. Czekałem z ludźmi pod wiatą na tramwaj nr 4, który miał odjechać o godzinie 8.55. Gdy przyjechał, motorniczy zmienił w nim tabliczki z numerkami i z 4 zrobiła się 17, jadąca zupełnie w inna stronę. Następnie podjechał inny tramwaj, który miał tabliczkę ze zjazdem do zajezdni w Gliwicach. Nie otworzył on oczywiście drzwi i pojechał pusty. Muszę dodać, że właściwa trasa nr 4 kończy się właśnie w zajezdni w Gliwicach, co stało na przeszkodzie zabrać pasażerów i to w dodatku jeszcze w taką ulewę? Wokół kręciło się pełno motorniczych, nikt z nich nie raczył poinformować nikogo, co się dzieje tak naprawdę, oraz gdzie co jedzie. Następny tramwaj, jaki podjechał miał nr 35. Tym razem motorniczy wpuścił ludzi. Był to pan w średnim wieku, ubrany w kurtkę dżinsową. Miał czarno-siwe włosy i wąsy. Opisuję jego wygląd, ponieważ zachował się skandalicznie w stosunku do mnie jak i pasażerów. Najpierw, gdy już siedziałem w środku, motorniczy zaczął zmieniać numerki w tramwaju. Gdy przechodził przez tramwaj, zwrócił uwagę starszej pani, żeby nie zastawiała miejsca i nie przeszkadzała. To bardzo dziwne, bo słoń by się zmieścił, ale widać nie on. Zapytałem motorniczego, jaki teraz będzie numer linii. W odpowiedzi usłyszałem gburowate „niech się pan domyśli”. To mnie ruszyło i podniosło mi ciśnienie. Odpowiedziałem oburzony, że mam prawo wiedzieć, a on jest od tego, że ma mi udzielić tej informacji. Na to usłyszałem opryskliwy tekst „nie pada na was, siedzicie w tramwaju, to siedzicie!”. To wzburzyło resztę pasażerów i posypały się gromy na motorniczego z ich strony, który po swoich słowach zniknął. Ja przyznam szczerze miałem ochotę dać mu w zęby. Po chwili przyszedł inny motorniczy, który już odjechał. Podsumowując, zamiast odjechać o 8.55, odjechałem około godziny 9:10, a zachowanie motorniczego było skandaliczne.