Opinia użytkownika: Iskierka_1
Dotycząca firmy: Pekao SA
Treść opinii: Od kilku lat mam konto w tym banku. Jednakże postanowiłam to zmienić, gdyż konkurencja proponuje konta osobiste w których nie płaci się zarówno za obsługę konta jak i przelewy. Udałam się więc do banku by zlikwidować konto. Po podejściu do okienka powiedziałam o co chodzi. Wspomniałam również, że mam obecnie zaciągnięty kredyt hipoteczny w Pekao i że z mojego konta osobistego pobierana jest rata kredytu. Mam nadzieję, ze to w niczym nie przeszkadza by konto zlikwidować. Pracownica banku powiedziała mi, że właśnie jest problem bo skoro mam kredyt to muszę mieć u nich konto. Zdziwiłam się bardzo jej słowami. Ona widząc moje zdziwienie przeprosiiła mnie i powiedziała, ze zaraz wróci tylko coś sprawdzi. Po 5 minutach wróciła i powieziała, że mam przejść do obsługi kredytów. Tam kolejna pani próbowała mi wmówić, że mając kredyt muszę mieć u nich konto. Odpowiedziałam jej, że żadne przepisy ani umowa kredytowa nie zawierają takiego wymogu, w którym kredytobiorca musi posiadać konto w danym banku i za nie płacic. Czymś innym jest konto do spłaty kredytu a czymś innym konto bieżące, które u nich jest płatne. Na to pracownica powiedziała, ze biorąc kredyt napewno miałam preferencyjne warunki jego udzielenia właśnie ze względu na to iż posiadam u nich konto bieżące. Odpowiedziałam jej, ze o żadnych warunkach preferencyjnych nic nie wiem, a jeżeli nawet były to w umowie nikt nie napisał, że mam posiadać rachunek bieżący w Pekao przez 30 lat czyli do końca spłaty kredytu. Ja się nie poczuwam do takiego obowiązku zwłaszcza, ze za konto musze płacić 11,50 zł miesięcznie plus za kartę płatniczą 3 zł (z której nota bene nie korzystam) plus za każdy przelew 0,50 zł. Inne banki oferują to za darmo i zamierzam założyć konto w innym banku. Pracownica widząc, ze mnie nie przekona powieziała, że musi sprawdzić zapis w umowie kredytowej. Przeprosiła mnie i poszła po moje dokumenty. Czekałam dokładnie pół godziny na to aż wróci. Szczerze powiedziawszy chciałam już wyjść. Po powrocie z dokumentami zaczęła je czytać. Trwało to kolejne 10 minut. Po przeczytaniu przyznała rację, że nie ma żadnego zapisu w umowie o preferencyjnych warunkach. Napisane jest natomiast, że kredyt będzie spłacany z mojego rachunku bieżącego. Wiem doskonale iż wystarczyło zmienić zapis w umowie iż kredyt będzie spłacany w innej formie niż z konta osobistego i spokojnie mogłabym zamknąć temat. Ale już nie miałam siły tłumaczyć się kobiecie, że nie chcę już posiadać u nich konta zwłaszcza, że zaproponowała mi konto internetowe, które jest u nich darmowe. Oczywiście z założeniem tego konta wiąże się również aneks do umowy kredytowej, w którym będzie wskazany nowy rachunek. Zapytałam jej jak to technicznie ma być wykonane. Poinformowała, że zaraz założy nowe konto. Ja złożę wypowiedzenie do starego i wypowiedzenie będzie obowiązywać od końca tego miesiąca. Następnie złożę podanie o to by rata kredytu była pobierana z konta internetowego. Na tej podstawie pracownicy przygotują aneks. Podpisze go i po sprawie. Wszuystko byłoby super gdyby nie małe ale.Sprawę załatwiałam na kilka dni przed terminem spłaty kolejnej raty. Oczywiście zapewniłam pieniądze namoim dotychczasowym koncie na spłatę tej raty, ponieważ nie miałam jeszcze podpisanego aneksu i byłam pewna na 100%, ze przed podpisaniem dokumentów rata zejdzie właśnie z konta dotychczasowego. Na nowe konto wpłaciłam 100 zł. Dzień po terminie spłaty zalogowałam się do serwisu i ku mojemu zdziwieniu na koncie internetowym brakowało 100 zł a na koncie dotychczasowym widniała cała kwota raty kredytowej. Wniosek z tego taki, że do spłaty kredytu już od razu użyto nowego konta. I w chwili obecnej zalegam ze spłata jednej raty bo nie zapewniłam środków na koncie. Zagotowało się we mnie. Pytam się jak tak można. Przed podpisaniem aneksu zmienić wszystko i nie poinformować klienta. Może ja się nie znam, ale moim zdaniem najpierw powinna być podpisana umowa i dopiero po tym terminie zrobione zmiany w systemie. Pytanie, czy mam do nich dzwonić i pytać się dlaczego tak zrobili, że przed podpisaniem aneksu są zmiany w systemie. Odpowiedzą mi z pewnością, że takie są procedury i to ja czegoś gdzieś niedoczytałam. Szkoda się denerwować.