Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Poczta Polska
Treść opinii: Wczoraj poczułam się jak główna aktorka w Rejsie lub Misiu - korzystała z usług Poczty Polskiej i kolejny raz przekonałam się, że Panie w okienku mają troszkę zaściankowe podejście do klienta... Otóż kiedy weszłam do środka, a miałam do wysłania 3 niewielkie paczki, przede mną stało około 5 osób. Dwie osoby miały do wysłania paczki a pozostałe do odebrania listy polecone. Pani w okienku była mocno zdenerwowana, ponieważ właśnie kończyła zmianę i musiała się śpieszyć, co odbiło się niestety na nas - klientach. Kiedy Pani zapytała mnie głośno, czy ja też mam do wysłania paczki - i potwierdziłam odrzekła: "No to szybciutko, szybciutko". Nie wiem naprawdę co to miało znaczyć: czy mówiła na głos do siebie, popędzając się w ten sposób? Czy tez ja miałam szybciutko stać i przebierać nóżkami? Naprawdę nie wiem co miało to oznaczać, oczywiście wszyscy na poczcie podchwycili tę nerwową atmosferę i zaczęli się pomiędzy sobą sprzecząć kto był pierwszy, kto ostatni itp. W zasadzie poczułam się jednak nie jak aktorka w komedii tylko w horrorze, wyszłam zniesmaczona i niestety zdana na ten punkt pocztowy, jak tylko myślę o kolejnej wizycie dostaję gęsiej skórki. A szkoda, bo zostawiam naprawdę duże kwoty za... no właśnie nerwową obsługę. Moja rada: ustanowić inne godziny zmian - nie w godzinach szczytu, kiedy to najwięcej osób korzysta z poczty wracając z pracy.