Opinia użytkownika: Jan_3
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: W godzinach około-południowych w hipermarkecie Tesco jest zazwyczaj stosunkowo niewielu klientów. Niestety komfortowe zakupy kończą się przed kasami. Dziś znowu tylko kilka kas było czynnych, przed każdą długa, kilkunastoosobowa kolejka. Gdy stanąłem w kolejce do kasy, usłyszałem z sąsiedniej kasy kłótnię. Była to tzw. "szybka" kasa, o czym informuje zawieszony przed nią baner z napisem: "do 10 artykułów". Gdy klientka wypakowała na taśmę duże zakupy (ponad 20. artykułów) kasjerka zwróciła uwagę na wiszący napis. W odpowiedzi klientka zaproponowała, że podzieli zakupy po 10 sztuk i odmówiła przejścia do innej kasy. Rozpoczęła się kłótnia, do której włączyło się stojące w kolejce starsze małżeństwo, coraz głośniej strofując młodą klientkę. Ponieważ klientka nie ustępowała, sytuacja zaczęła się z zaogniać. Dopiero po chwili kasierka się zreflektowała, przestała podniesionym głosem dyskutować z klientką i zatelefonowała po menedżera, który miał przyjść i rozstrzygnąć spór. Klienci stojący w kolejkach do sąsiednich kas, zapewnie podobnie jak ja, czuli się niekomfortowo słysząc kłótnię kasjerki z klientką. Spotkałem już nie raz w Tesco podobną sytuację, ponieważ banery z napisem nad "szybkimi" kasami jest umieszczony zbyt wysoko. Klienci w markecie przed kasą na ogół skupiają wzrok na kasie i na produkty w wózku. Nie zadzierają głowy do góry. Informacje, zamiast na wysoko zawieszonym banerze, powinny być umieszczone na wysokości wzroku klientów. Dziwne, że menegement Tesco nie rozwiązał tego nienowego, konfliktogennego problemu.