Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Mazurkowa Chatka

Treść opinii: Obecną Mazurkową Chatkę, działająca pod wcześniejszą nazwą Opałkowa Chatka, mijam za każdym razem jak jadę do i z pracy. Wielokrotnie chciałam zajechać i zjeść coś w tej restauracji, ale jakoś wcześniej nie było okazji. Aż do ostatniej niedzieli, kiedy to postanowiliśmy ze znajomymi coś zjeść. Od samego wejścia restauracja robi bardzo pozytywne wrażenie. Wystrój, dbałość o elementy, które nawiązują do chłopskich klimatów sprawiają, że wnętrze jest dość przytulne, a jednocześnie niezbyt wyszukane. W końcu zajeżdżają tutaj głównie ludzie jadący do lub wracający z Karpacza i na pewno nie chodzi im o nic zbyt wyszukanego. Menu Mazurkowej Chaty również nawiązuje do chłopskich klimatów, ceny są przystępne, a każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Jedzenie dość dobre, jak dla mnie tylko za mały wybór sałatek i surówek. Niestety obsługa pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim, mimo niezbyt wielu klientów, dość długo (ok.10 min) czekaliśmy, aż ktoś nam poda kartę. Następnie zapomniano o nas i dopiero jak się upomnieliśmy o możliwość złożenia zamówienia, Paniom przypomniało się o nas - kolejne 20 min. Niestety na tym nie koniec. Pierwsza osoba dostała swoje danie po jakiś 30 minutach od momentu złożenia zamówienia, a były to tylko placki ziemniaczane. Kolejne osoby dostały swoje dania po jakiś 10 minutach. To chyba troszkę za długo. Gdyby nie fakt, że akurat byłam ze znajomymi, których nie widziałam od kilku miesięcy i mieliśmy wiele tematów do omówienia, to nie wiem czy bylibyśmy na tyle wytrwali, żeby doczekać aż nasze zamówienia zostaną zrealizowane. Mimo że obsługujące nas Panie starały się to robić z uśmiechem na twarzy, to jednak czas całego naszego pobytu w Mazurkowej Chatce był troszkę za długi. Nie chcę nawet myśleć ile czasu zajęłoby nam, gdybyśmy chcieli zjeść cały obiad, łącznie z przystawką i deserem. Na koniec przy wyjeździe z Mazurkowej Chatki znajduje się znak nakazu skrętu w lewo, czyli nie mogę jechać do Jeleniej Góry, tylko muszę jechać w stronę Karpacza i dopiero nawrócić w odpowiednim miejscu. Trochę to niewygodne. Za to jedno trzeba przyznać Mazurkowej Chatce: jedzenie smakuje jak w domu, czyli po swojsku.