Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: KoKoo
Treść opinii: Wczoraj po raz pierwszy wybrałem się do klubu KoKoo. Już przed wejściem podobało mi się, że klub ma selekcjonera, który nie wpuszcza niepożądanych osób i czuwa nad właściwą liczbą osób w lokalu. Mi udało się wejść bez problemów i bez oczekiwania w kilkunastoosobowej kolejce, ale to dlatego, że znalazłem się na liście zaproszonych gości, na którą udało mi się wpisać poprzez portal społecznościowy Facebook. Do klubu wpuszczano od godz. 22. Ja przybyłem o godz. 23:40. Za wejście należało uiścić opłatę 10 zł, ale ja jako "osoba z listy" wszedłem "za free". Do szatni też trafiłem szybko, a to dzięki sprawnej i zwinnej obsłudze Pana szatniarza. Klub ma dwa poziomy - "0" i "-1". Tego dnia odbywała się impreza pod tytułem "Opposite of adults". Tej nocy na poziomie "0" usłyszałem mieszankę starannie wyselekcjonowanych minimalnych oraz tech-house'owych brzmień, a na poziomie "-1" zostałem rozgrzany do czerwoności przez rytmy muzyki z gatunku r'n'b. W klubie była moim zdaniem optymalna liczba osób. Więcej osób przebywało jednak na dole, niż na górze, przez co na poziomie "-1" momentami było dość tłoczno, a na poziomie "0" luźno. Przy barach (na obydwu poziomach) nie było jednak dużych kolejek, a to dzięki miłej i szybkiej obsłudze barmanek i barmanów. Do toalet - tzn. do toalety męskiej - nie było też dużych kolejek. Toaleta była zadbana - nie było nieczystości na podłodze, nie śmierdziało, był wystawiony odświeżacz powietrza, wchodziło się do niej bez obrzydzenia, a wręcz z przyjemnością, działała umywalka i suszarka do rąk. Atmosfera w klubie była przyjazna, widać było, że ludzie świetnie się bawią. Nie spotkałem żadnej osoby, której stan fizyczny czy też psychiczny wskazywałby, że powinna być wyprowadzona na zewnątrz. Klub opuściłem o godz. 3 i swoją pierwszą w nim wizytę oceniam pozytywnie. Z chęcią pojawię się tam wkrótce.