Opinia użytkownika: Paweł_1024
Dotycząca firmy: OVB Allfinanz
Treść opinii: Chciałbym opisać wam moją sytuacją z firmą OVB Allfinanz którą swoją siedzibę ma we Wrocławiu w okolicach rynku. Ponad dwa lata temu w okolicach stycznia 2008 roku do mojego brata przyszła jakaś Pani z tej firmy. Jako, że mój brat miał trochę odłożonej gotówki chciał zainwestować. Owa kobieta była jeśli dobrze pamiętam znajomą znajomego. W czasie jej wizyty przysłuchiwałem się uważnie co mówi, co proponuje i jakie mogą być z tego korzyści. Mówiła wtedy z sensem i bardzo logiczne, a korzyści z proponowanego przez nią funduszu wraz z lokatą z wpłatą co miesięczną były wręcz ogromne. Przyznam się, że w pewnym sensie dałem się omamić. Po zakończeniu rozmowy i podpisaniu kilku umów z moim bratem popytałem o kilka rzeczy i postanowiłem również założyć sobie jakiś fundusz i lokatę dwu, trzy – letnią. Umówiłem się z nią na termin. Po tygodniu odwiedziła mnie. Zaczęła omawiać kilka funduszy, złożyła swoje propozycje i poprosiła żebym sobie wybrał dla siebie najgodniejszą dla siebie formę. Wybrałem dwa sposoby oszczędzania i zarazem zarobienia (jak to ona ujęła) dobrych pieniędzy. Mianowicie fundusz z wpłatą co miesięczną oraz stałą lokatę. Kobieta wszystko mi wytłumaczyła. Powiedziała, że w każdym momencie stałą lokatę mogę bez problemu wypłacić, a fundusz z wpłatami raz w roku w rocznicę założenia funduszu (wypadało w lutym akurat). Wszystko poszło bardzo dobrze. Owa Pani była ubrana w sposób schludny, czysty, może przesadziła ciut z perfumami, ale nie robiło mi to większego znaczenia. Wszystko skończyło się bardzo dobrze. Po upływie dwóch lat ze względu na kupno mieszkania i szukania wszędzie pilnie pieniędzy postanowiłem rozbić lokaty oraz fundusze. Zadzwoniłem do owej kobiety i poprosiłem, żeby mnie odwiedziła w celu sprzedaży funduszu i wypłacenia lokaty. Tutaj zaczynają się przeogromne schody. Najpierw pani powiedziała, że dowie o cenę sprzedaży i da mi znać, czekałem kilka dni. Dzwonię więc. Telefon nie odpowiada, po chwili dostaję smsa od tej Pani, że jest obecnie za granicą i zleciła swojemu pracownikowi moją sprawę (chyba zapomniałem dodać, że ona jest kierowniczką oddziału we Wrocławiu). Czekam kolejny tydzień. Czas leci i mi się coraz bardziej śpieszy. Dzwonie ponownie, nic z tego. Dzwonię już do samego oddziału, do samej dyrektorki. Umawiam się z nią już na wizytę osobistą u niej w biurze. Gdy już się z nią spotkałem wyszło wszystko na jaw. Okazało się, że owa kobieta nikomu nie zleciła wykupu lokat. Dyrektorka sama nie wiedziała gdzie ona się znajduję. Również próbowała się z nią skontaktować – nadaremnie. Wreszcie pani dyrektor postanowiła sama się zająć moją sprawą, wykupiła lokatę. I tu pojawia się znowu ogromny problem. Okazało się, że fundusz jest dziesięcioletni i nie mogę nic wybrać ponieważ na tą chwilę opłaty za prowadzenie tego funduszu wynoszą 100% wpłat. Dopiero po 4 roku będę miał możliwość wyciągnięcia 20% sumy, reszta Pojdzie na opłaty. Jednym słowem zostałem oszukany na całej linii. Prosiłem kobietę o fundusz na dwa góra trzy lata. Nic z tym nie dało się zrobić dalej muszę wpłacać co miesiąc daną sumę na ten fundusz i dopiero za niecałe 8 lat odzyskam całą sumę plus ewentualne zyski (albo straty). Gdy wróciła niby z zagranicy starała się tłumaczyć i zwalać winę na mnie, że niby nie doczytałem umowy itp. Ona jest moim agentem i powinna dbać i moje interesy, a nie mnie oszukiwać. Jedynym plusem jest postawa Pani Dyrektor. Resztę przemilczę. Nigdy więcej żadnych funduszy. Jeśli już to lokata, ale w normalnym banku, a nie u jakiś doradców.