Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: The Mexican
Treść opinii: Sobota wieczór Noc Muzeów. I Mexicana – Jeść się chciało.Bardzo lubię Mexicanę. Nie znam się za bardzo na kuchni meksykańskiej, bo z powodu awersji do fasoli - nie wszystkie dania spożywam. W zasadzie jestem trochę tu monotematyczna, bo choć co wizytę dokładnie przeglądam kartę to w końcu prawie zawsze wybieram ukochaną Chimichangę z kurczakiem, warzywami, sosami i ryżem. Pyszności! Można zamówić na ostro i na łagodnie. Mięso bardzo delikatne, danie za niecałe 20 zł a bardzo sycące. Czasem ciężko zjeść w całości - nawet przy wielkim głodzie. Tortilla super - nigdy nie twarda albo jakaś za bardzo przypieczona - ale właśnie taka jak powinna być. Moi znajomi często biorą zbliżone danie - 3 mniejsze tortille pieczone z warzywami, mięsem i fasolą i bardzo chwalą. Ja nie jadłam, ale towarzysze zawsze polecają też dania z grilla. Porcje duże, troszkę droższe, ale podobno smaczne. Ja skupiam się zwykle na tortillach - duży wybór smażonych i pieczonych z różnymi nadzieniami - nawet bez fasoli - zatem doskonałe dla mnie. Nie jadłam nigdy deserów więc się nie wypowiadam. Świetny pomysł z napojami - samemu można sobie dolewać z dystrybutora - i np. cola ok, a nie jak się często zdarza rozcieńczana czy jakaś proszkowa. Imponujące są margarity - pięknie podane i różne smaki, ale jednak tu będę się czepiać - świetnie wyglądają, ale jednak alkoholu w nich mało. Czasem wcale nie wyczuwalny. W zasadzie więcej pokruszonego lodu i owoców niż alkoholu. Płacisz bardziej za lód i trochę owoców niż za rzeczywistego drinka. Tu jednak restauracja mogłaby nie oszczędzać. Piłam także mohito - bardzo dobre i tu już oszczędności na alkoholu nie zauważyłam. Kolejnym razem chcę wypróbować chłodnik, bo widziałam w karcie i paelle oraz zupy. Karta bardzo bogata i w ciągu kilku lat moich odwiedzin systematycznie poszerzana. Każdy znajdzie coś dla siebie. Danie ładnie podane. Obsługa bardzo sympatyczna, uśmiecha się, doradza. Sprawnie i szybko reagują. Troszczą się o klienta. W zasadzie mimo popularności lokalu zawsze znajdzie się stolik. Latem piękny jest ogródek. Wnętrze duże - i sala na dole i na górze. Może jedynie drażnią mnie obrusy papierowe na stołach - czasem poplamione i przymocowane dziwnymi spinkami. Tu troszkę nie bardzo to wygląda. Zastawa ok. Inna, wymyślna - ale jak wskazał ktoś poniżej jest już mocno zużyta i moim zdanie zasługuje na wymianę - szczególnie talerze. Sama miałam taki przypadek, że po zjedzeniu posiłku w momencie odbierania talerza kelnerce pękł on w rękach na pół - na dodatek nad głową towarzysza i o mało nie było nieszczęścia. Ewidentnie był już wcześniej pęknięty i rozleciał się na kilka kawałków. Tu jednak bym skontrolowała zastawę, bo inni znajomi też mówili, że widzieli pękające na stołach talerze pod naciskiem widelca. Ogólnie polecam bardzo. Miłe miejsce. Duża ilość obsługi - więc wszystko przebiega sprawnie. Toalety w świetnym stylu, czysto, klimatycznie. Są dania dla dzieci. Można wpaść w zasadzie i na randkę, i na obiad rodzinny, i na lunch, i na niezobowiązującą kolację. Bezpretensjonalnie, nie sztywno a jednocześnie elegancko i na poziomie. Można płacić kartą. A jedynie przegryzkę w oczekiwaniu na jedzenie można by podawać większą. W zasadzie bez względu na ilość osób na stole ląduje kilka kukurydzianych chipsów z sosem - z każdą wizytą mniej. I czy jest osób dwie czy 12 - ilość tak sama. Można by jednak pomyśleć tu bardziej o kliencie i nie oszczędzać na "czekadełku". Kiedyś tak nie było i chyba lokal z każdym miesiącem wymyśla oszczędności. :) Jakość jedzenia natomiast nie spada i to mnie cieszy. Będę odwiedzać przy każdej wizycie w centrum Łodzi chyba tylko podczas Nocy Muzeów , bo miejsce super i lokalizacja wyśmienita. Nie siedzisz na środku ul. Piotrkowskiej, lokal w podwórku, naprawdę można poczuć się jak w Meksyku albo na wakacjach gdzie indziej. :)