Opinia użytkownika: Elżbieta_178
Dotycząca firmy: MGOPS
Treść opinii: Jestem osobą już bardzo długo bezrobotną i bez prawa do zasiłku. Po mino usilnych starań i odpowiedniego wykształcenia nie potrafię znaleźć zatrudnienia. Mam syna w wieku przedszkolnym, chorowitego. Jestem zmuszona korzystać z pomocy OPS-u w mim miasteczku, chociaż jest to dla mnie bardzo upokarzające. Niedawno jak 30 kwietnia zadzwoniła do mnie Pani urzędniczka i zapytała czy zechcę znaleźć się na liście rezerwowej kandydatów na kurs prowadzony przez OPS a finansowany z Unii Europejskiej. Kurs jest skierowany do osób podopiecznych, którego celem jest podniesienia własnej samooceny i własnego postrzegania w obecnych czasach. Bardzo chętnie zgodziłam się na to, ponieważ i tak większość czasu w ciągu dnia mam wolnego, gdyż syn chodzi do przedszkola. Już 5 maja dostałam z rana telefon iż kurs się rozpoczął dzień wcześniej a jakaś osoba zrezygnowała, więc czy ja zechcę wstąpić w wolne miejsce i jeszcze w tym dniu zgłosić się na miejsce trwania kursu. Zgodziłam się, pojechałam. W tym dniu prowadzone były zajęcia z komunikacji społecznej a dokładniej z umiejętności odczytywania komunikatów werbalnych. Połowa moich studiów licencjackich to były z zajęcia z komunikacji społecznej dlatego też sprawy i tematy, które były na kursie przedstawiane nie była dla mnie żadna nowiną a raczej czymś co już znałam. Na zakończenie zajęć przyjechała Pani z OPS aby sprawdzić jak przebiegają zajęcia. Przekazała mi komplet dokumentów, które miałam wypełnić, a które mogłam dostarczyć do urzędu w dniu następnym. Otrzymałam również harmonogram zajęć. T tego harmonogramu zorientowałam się, że na dzień 12 maja został zaplanowany wyjazd integracyjny poza miejsce naszego zamieszkania. Wyjazd ten miał na celu bliższe zapoznanie się uczestników kursu j jak to wyjazdy integracyjne. Dowiedziałam się o d innych uczestników kursu, że atrakcją ma być łowienie ryb i obiad gdzieś w jakiejś restauracji. Bardzo fajny program, ale nie dla mnie! Nienawidzę łowienia ryb. Nie mam odpowiedniego stroju na wyjazdy turystyczne a w szczególności obuwia sportowego, czy też na laskim obcasie, które nadawałoby się nad jezioro, Moje dziecko od kilku dni strasznie kaszle i wyglądało, że wykaszle jakąś chorobę, ponieważ podawane mu przeze mnie leki były słabo skuteczne. Jednym słowem w mojej głowie powstał cały szereg przeciwności, które nie pozwalałyby mi na wyjazd tego typu. Na następny dzień przyjechałam do OPS-u w celu przekazania dokumentów otrzymanych dzień wcześniej. I tu okazało się, że Są Ze Mną SAME PROBLEMY. Po pierwsze nie podpisałam zgody na fotografowanie mojego wizerunku i jego przetwarzanie, ponieważ w druku na końcu była wzmianka, iż decyzja o tym jest indywidualna i niezobowiązująca. Pani zajmująca się "opieką" nad kursami z UE poprosiła o wyrażenie takiej zgody, ponieważ tego wymagają od niej przepisy, a gdy będzie robić zdjęcia kursantom to będę mogła sprytnie się schować (coś takiego aby wilk był syty a owce pozostały całe). przekonała mnie. Zgodziłam się i podpisałam stosowny druk. Zapytałam również co dany kurs ma mi dać, tj jakieś zaświadczenie o przygotowaniu zawodowym, dietę codzienną za udział w zajęciach lub cokolwiek innego? Nastąpiła konsternacja w urzędzie.Jak mogę pytać o korzyści finansowe, Wytłumaczyłam, że interesowałam się już problematyką uczestnictwa w kursach czy szkoleniach z UE i wiem, że proponują tam dietę dzienną plus zwrot kosztów podróży dla dojeżdżających. Pani wytłumaczyła, iż w tym konkretnym projekcie jest punkt w którym będzie dla każdego uczestnika zakupywana indywidualnie odzież. To mi wystarczyła ponieważ taki zakup także jest formą rekompensaty za diety itp. Ustaliła Pani ze mną datę i godzinę kiedy miałabym odwiedzić fryzjera, ponieważ projekt zakładał wizytę u profesjonalnego fryzjera z zarezerwowanymi godzinami, dla każdego dwie oraz wizytę u kosmetyczki. Zaśmiałam się, że po co mi fryzjer, kiedy nie dawno jak miesiąc temu ścięłam dość krótko włosy i jeszcze nie odrosły na tyle aby nadać im inną fryzurę, a jeżeli chodzi o kosmetyczkę to mam przyjaciółkę, która jest profesjonalna kosmetyczką i w razie potrzeby odwiedzam właśnie ją. Z uwagi na fakt mojego negatywnego nastawienia na wyjazd w celu integracji zapytałam, czy mogłabym w nim nie uczestniczyć bo po prostu jestem żle do tego typu integracji nastawiona, nie mam ubrania, a do tego ramy czasowe tego wyjazdu są tak ustawione, że w razie jakiegoś potknięcia związanego z punktualnym powrotem, to nie będzie miał kto odebrać mojego dziecka z przedszkola a także że na godzinę po przyjeździe moje dziecko ma zajęcia z języka angielskiego w szkole językowej a dojazd na te zajęcia zajmuje mi aż pół godziny. Pani nie była zadowolona z mojej prośby, ale na moje usilne prośby i zapewnienia, że z kursu nie rezygnuję tylko chodzi mi o te jedne zajęcia, zgodziła się. Wróciłam do domu, zadowolona, że zgodzono się na moją nieobecność w jednych zajęciach. Po około 10-15 minutach zadzwonił telefon. Po drugiej stronie dzwoniła do mnie Zastępca kierownika OPS w Nowogrodzie Bobrzańskim, która zapytała po co zdecydowałam się na kurs skoro nie chcę w nim uczestniczyć. Wytłumaczyłam moje stanowisko. Pani zaczęła oskarżać mnie o to, iż wszystkiemu neguję, nie podporządkowuję się nawet w wypełnianiu dokumentów. Ponownie tłumaczę, że skoro mam możliwość wyrażenia swojej odmowy w takiej kwestii jak mój wykorzystywanie mojego wizerunku to z niego korzystam. Oraz, że trudno abym mówiła jakie ciekawe są dla mnie zajęcia z komunikacji społecznej skoro temat nie jest mi obcy ponieważ to było moją specjalizacja w trakcie studiów licencjackich. Pani kierowniczka była nie ustępliwa i nie docierały do niej moje prośby, tłumaczenia i argumenty iż ja wcale nie chce z tego kursu rezygnować, a tylko z góry chcę zaznaczyć i dowiedzieć się jaka jest możliwość jednej nieobecności, no chociażby w wypadku gdyby zachorowało mi dziecko, lub może ja sama. Pani kierownik w ogóle nie słuchała, odniosłam wrażenie, iż zadzwoniła tylko po ro abym ja sama z tego kursu zrezygnowała. Nie chciałam tego robić, ale jej stanowisko tak mnie zirytowało, iż kategorycznie w pewnym momencie stwierdziłam że rezygnuję jeżeli urząd tak stawia sprawę. I tu usłyszałam, że jak śmiem podnosić głos na nią, bo przecież całe to zamieszanie to MOJA wina. Nie chciałam już więcej dyskutować. Jestem silna osobowością, ale to nie zawsze idzie w parze z pewna zaradnością i wiarą w samą siebie. Uważam , że tego typu kurs pomógłby mi w utwierdzeniu się lub zmianę swojego sposobu myślenia lub postrzegania świata, w którym mógłby mi pomóc psycholog i zajęcia z nim nie tylko indywidualne ale także grupowe. Tak czy siak całą tą rozmowę telefoniczną bardzo emocjonalnie przeżyłam. Jestem rozgoryczona takim stawianiem sprawy przez kierownictwo OPS. Z jednej strony zawraca mi się głowę i proponuje udział w kursie, co było inicjatywą Pań- pracowników socjalnych, z drugiej strony obwinie się mnie o całe zamieszanie i robienie kłopotu OPS-owi, że zgłaszam się na kurs, który tak naprawdę nie jest do mnie kierowany. Jestem oburzona takim zachowanie kierownictwa. Według mnie Świadczy to o tym, że panie - szeregowe pracownice socjalne są nie kompetentne w swojej pracy, ponieważ kierują ofertę do osób niewłaściwych albo Pani kierownik nie sprawuje właściwego nadzoru nad pracą swoich pracowników i nie weryfikuje ich decyzji chociażby w takiej kwestii jak uczestnictwo i preferencje do udziału w jakimkolwiek kursie.