Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Biedronka

Treść opinii: Wracając z Opola wstąpiłem do Biedronki po coś do picia. Wokół sklepu, przy wózkach było mnóstwo papierków, paragonów. Kosz nie był przepełniony. Po wejściu do sklepu również panował ogólny nieporządek. Szukając odpowiadającego mi napoju, zauważyłem jak jedna z klientek zapytała z odległości sprzedawcę o cenę mięsa. Sprzedawczyni nie podchodząc odkrzyknęła , że "tam powinna być cena". Zupełna ignorancja. Ja zdecydowałem, że jeszcze kupię truskawki mrożone. Zauważyłem karteczkę z ceną truskawek mrożonych, lecz nie mogłem znaleźć samych truskawek. W lodówce panował bałagan, mrożonki były pomieszane. Podszedłem do jednej z pracownic i zapytałem o truskawki. Pani odpowiedziała, że już nie ma. Zapytałem więc, to dlaczego jest cena z opisem? Pani podeszła do lodówki, zdjęła cenę i powiedziała, że już nie ma. Następnie podszedłem do kasy. Przy kasie kolejka przesuwała się sprawnie, otwarte były 2 kasy. Niestety kasjerka ciągle pytała klientów o końcówki drobnych, mnie również. Zapytała czy ma 1 lub 6 groszy. Powiedziałem, że zaraz sprawdzę. Otwierając portfel, pani "rzuciła okiem" i powiedziała, że widzi 6 groszy. Znalazłem tylko 5, więc zwróciłem grzecznie uwagę, że ja widzę tylko 5, a nie jak pani 6 groszy. Kasjerka próbowała wytłumaczyć się, że nie zaglądała do mojego portfela. Sytuacja zrobiła się trochę niezręczna. Na koniec pożegnała mnie i zaprosiła ponownie.