Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Przychodnia lekarska
Treść opinii: W dniu dzisiejszym podeszłam jako osoba na zwolnieniu lekarskim po recepty na kilka potrzebnych, a już skończonych leków. Poczekałam w kolejce do lekarza, gdyż pielęgniarka pełniąca jednocześnie funkcje osoby w rejestracji byla zajęta wykonywaniem zastrzyku w pokoju obok. Kiedy nadeszła kolej wejścia do pokoju lekarskiego podeszła do mnie owa pielęgniarka, że już może mnie obsłużyć i zapytala w jakiej sprawie przyszłam. Ponieważ jest to przychodnia bezpośrednio pod moim blokiem mieszkalnym, jestem znana z nazwiska i pielęgniarka prawie od razu wiedziała, że tym razem przyszlam po recepty co tez potwierdziłam. Jednocześnie zadzwonil telefon, który został ostentacyjnie, bez uprzedzenia mnie, żebym poczekała, odebrany. Dzwonił poddenerwowany mężczyzna z którym ta pielęgniarka rozmawiala w bardzo niegrzeczny sposób, nawet odłożywszy w pewnym momencie telefon wraz z komentarzem, że ona tą sprawą się nie zajmie, wyciągnie kartę i poda telefon lekarzowi, bo w sprawach nagłych dzwoni się na pogotowie. Zapytałam czy mogłabym (chciałam zapytać czy mogłabym wrócić po receptę w godzinach popołudniowych)ale mi przerwała podniesionym głosem, że najpierw załatwi tę sprawę z telefonu bo moja sprawa nie jest ważna, poczekałam jak wróci i po chwili wyrazilam swoją dezaprobatę na jej zachowanie, powiedziałam że nie zyczę sobie lekceważenia mojej sprawy, jednoczesnie wyrazilam swoje stanowisko w obliczu ważnego również w moim odczuciu telefonu pacjenta. Niestety pielęgniarka krzyknęła do mnie, że to już nie pierwszy raz, kiedy mamy wspólnie scysję, odparłam, że oczywiście, ale poprzednim razem dałam się poniżać a tym razem wypisuję się z tej przychodni. Wychodząc usłyszałam za moimi plecami sarkazm w jej ustach, że NO PEWNIE, JEJ LEK JEST WAŻNIEJSZY OD PACJENTA CHOROBY.