Opinia użytkownika: Małgorzata_728
Dotycząca firmy: NOMI
Treść opinii: Moja wizyta w pilskim markecie budowlanym NOMI miała miejsce ponad rok temu, pamiętam ją jednak bardzo dokładnie ze względu na negatywne emocje, z jakimi opuściłam sklep. Udałam się tam w celu kupna paneli podłogowych, miałam już upatrzony wzór i chciałam sfinalizować transakcję. Rozejrzałam się jeszcze po sklepie w poszukiwaniu wycieraczek pod drzwi, ostatecznie jednak żadnej nie kupiłam, ponieważ po wzięciu produktów do ręki, sypały się z nich włókna. W sklepie panował względny porządek, poszczególne działy były właściwie oznaczone, co ułatwiało poruszanie się po sali sprzedaży. Ostatecznie dotarłam do stoiska z panelami. Czekałam tam przez kilka minut, ale nikt do mnie nie podszedł, mimo że po sklepie krążyło kilku sprzedawców. W końcu, zniecierpliwiona, zaczepiłam młodego mężczyznę w stroju służbowym. Odparł, że w tej chwili obsługuje innego klienta, ale zaraz kogoś do mnie przyśle. Nikt się jednak nie pojawił, więc udałam się na dalsze poszukiwania. Zagadnęłam innego sprzedawcę, ale usłyszałam, że jest z innego działu i panelami się nie zajmuje. Poszłam więc do punktu obsługi klienta, gdzie powitała mnie bardzo uprzejma pani, która przez megafon poprosiła sprzedawcę do stosika z panelami. Wróciłam tam, ale nadal nikt się nie pojawił. Zdenerwowana zajrzałam na zaplecze, gdzie siedziało kilkoro pracowników, którzy chyba mieli właśnie przerwę. Zapytałam, czy ktoś mógłby podejść do tych nieszczęsnych paneli. Jeden z panów odparł, że przyśle kolegę. Po kolejnych kilku minutach wciąż nikt do mnie nie podszedł. Wyszłam ze sklepu wściekła, z postanowieniem, że szybko tam nie wrócę. Nomi ma konkurencyjne ceny, zwykle szeroki asortyment, ale brak czasu lub po prostu dobrych chęci obsługi skutecznie zniechęca do zakupów.