Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Faraon
Treść opinii: Wraz z mężem w piątkowe późne popołudnie odwiedziliśmy nową restaurację Faraon, która powstała na miejscu Sfinxa. Dopiero po zamknieciu tej sieciowej restauracji doceniłam potege jakości obsługi. Personelu było bardzo malo jak na tak duży lokal (ok 60-70 miejsc) dwaj panowie za barem i jedna kelnerka. Nikt nie zauważyl że weszliśmy, mimo iż w restauracji zajete były może 4 stoliki. Dlugo czekaliśmy na jakikolwiek zainteresowanie ze strony obsługi. Po 10 min gdy utwierdziliśmy się w przekonaniu że chyba nikt nas nie widzi, sami przynieśliśmy sobie kartę dwa razy mijając kelnerkę, która w dalszym ciągu nas "nie widziała". Po wybraniu dań odczekaniu kolejnych 10 min. i dalszym kompletnym braku zainteresowania ze strony personelu poszłam się upomnieć do baru o przyjęcie zamówienia. Pan nalewajacy piwo w tym czasie na pytanie kiedy zostanę obsłużona bo czakam juz dłuższy czas, powiedział że pewnie zaraz i że to nie ich wina. Bardzo "miło i sympatycznie" bez cienia skruchy i słowa przepraszam. Byłam kelnerka, zdążają się rożne sytuację ale nie zachowujmy się jak za komuny, gdzie klient jest zbędnym dodatkiem do wystroju wnętrza. W końcu zjawiła się pani, zziajana przeprosiła i przyjęla zamowienie. Chyba była jedyną kelnerką w lokalu - dodam ze w piątkowy wieczór! Jedzenie było identyczne jak w sfinxie, poza okropnym zestawem surówek którego nie byłam w stanie przełknąć, najgorszy rodzaj z wiaderka z supermarketu. Aby zapłacić rachunek rówież trzeba było iść do baru, bo pani była już zajeta innymi klientami. Mam tylko nadzieję że barman nie zabrał napiwku przeznaczonego dla kelnerki, która jako jedyna, biedna pozostawiona na placu boju restauracji próbowała zapanować nad wszystkimi gośćmi w pojedynkę.